Przykład Inguszetii, której władze prowadzą wyważoną politykę wewnętrzną, pokazuje, że Międzynarodowa Grupa Kryzysowa może mieć rację w swoich ocenach dotyczących sposobów zmniejszenia radykalizacji na Kaukazie Północnym - piszą czwartkowe "Wiedomosti".
Gazeta komentuje w artykule redakcyjnym raport brukselskiego ośrodka analitycznego Międzynarodowej Grupy Kryzysowej (ICG) na temat walczących w Syrii bojowników z kaukaskich republik Federacji Rosyjskiej.
"Wśród rekomendacji autorów raportu jest rozwój demokratycznych procedur zarządzania, [rozsądna decentralizacja], tworzenie perspektyw dla młodzieży w społeczeństwie i gospodarce, nawiązywanie dialogu pomiędzy różnymi nurtami islamu i integracja umiarkowanych salafitów. Rekomendacje wyglądają nie tak znów abstrakcyjnie, jeśli uwzględnić, że wśród bojowników tzw. Państwa Islamskiego najmniej jest przedstawicieli Inguszetii" - zauważają "Wiedomosti". Zdaniem tego dziennika właśnie przywódca tej republiki, Junus-Bek Jewkurow, "stara się prowadzić niekonfrontacyjną politykę i występuje jako arbiter pomiędzy różnymi nurtami religijnymi".
Bojownicy z Kaukazu Północnego
Gazeta przypomina, że według danych Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) pod koniec 2015 r. w szeregach IS walczyło 2900 obywateli Federacji Rosyjskiej. "Kommiersant", który również omawia w czwartek raport ICG, zauważa, że zdaniem ekspertów liczba tych bojowników może sięgać nawet 5 tysięcy, z czego około 2 tysiące to bojownicy pochodzący z republik Kaukazu Północnego.
Oba dzienniki zwracają uwagę na główne ustalenia raportu. Według ICG "władze rosyjskie w celu zapewnienia bezpieczeństwa olimpiady w Soczi najpierw nie przeszkadzały i nawet pomagały w odpływie ekstremistów z południa kraju za granicę. Ale już po zakończeniu igrzysk za dżihadystami zatrzaśnięto drzwi: wprowadzono odpowiedzialność karną za udział w działaniach bojowych na terytorium obcych państw" - relacjonuje "Kommiersant".
Masowe wyjazdy do Syrii i Iraku
Według ICG w ostatnich dwóch latach bezpieczeństwo na Kaukazie Północnym poprawiło się; liczba ofiar aktów przemocy ze strony bojowników spadła w 2014 roku o 46 proc., a w 2015 roku - o 51 procent. "Wiedomosti" zwracają uwagę, że jak wynika z raportu, zadziałały dwie przyczyny: wzmocnienie aktywności resortów siłowych oraz masowe wyjazdy bojowników do Syrii i Iraku.
"Okazało się, że restrykcyjna polityka sprzyja radykalizacji, a sama możliwość prowadzenia dżihadu w Syrii przemienia się w kuźnię radykalizmu na Kaukazie Północnym. Do radykalizmu popycha skumulowane niezadowolenie z państwa, a w warunkach braku możliwości pokojowej samorealizacji przedstawicielom islamu nietradycyjnego (salafickiego) IS wydaje się [realistycznym projektem politycznym, z efektywnymi islamskimi rządami]" - cytują "Wiedomosti" ustalenia Międzynarodowej Grupy Kryzysowej.
Autor: tas//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: nac.gov.ru