Były wiceszef sztabu Donalda Trumpa, Rick Gates, przyznał się w piątek do winy. Specjalny prokurator Robert Mueller oskarżył go między innymi o "spiskowanie przeciw USA" oraz składanie fałszywych zeznań. Jednocześnie nowe zarzuty usłyszał były szef sztabu, Paul Manafort.
Gates przyznał się do spisku oraz okłamania śledczych i będzie teraz współpracował z komisją prowadzącą dochodzenie w sprawie ingerencji Rosjan w wybory w USA w 2016 roku oraz kontaktów osób z otoczenia Trumpa z przedstawicielami Kremla - podaje Reuters.
Zespół Muellera poinformował sąd federalny, że prokurator specjalny rozważy złożenie wniosku o skrócenie kary więzienia dla Gatesa, jeśli będzie on współpracował w tym śledztwie.
Jeśli Gates zostanie skazany w związku ze "spiskowaniem przeciw USA" oraz składaniem fałszywych zeznań, grozi mu od 4,5 do ponad 5,5 roku więzienia - podaje Reuters.
Gdyby skazano go na podstawie poważniejszych i liczniejszych oskarżeń - ponad 30 - jakie postawił mu prokurator specjalny, groziłoby mu ponad 10 lat więzienia - wyjaśnia ABC News.
Zastępca Manaforta
Gates był zastępcą szefa sztabu wyborczego Trumpa, Paula Manaforta, który również jest oskarżony przez Muellera.
Jak pisze dziennik "The Hill", nakłonienie Gatesa do przyznania się do winy i składania zeznań w ramach ugody z zespołem Muellera to wielka zdobycz dla prokuratora specjalnego i znaczący postęp w śledztwie, ponieważ Gates może ujawnić ważne informacje na temat Manaforta. To z kolei może zmusić byłego szefa sztabu Trumpa do zabiegania o ugodę z Muellerem w zamian za złożenie zeznań.
Jednak po przyznaniu się do winy przez Gatesa Manafort wydał oświadczenie, że jest niewinny. ABC News ocenia, że zeznania Gatesa "dramatycznie zmienią dynamikę śledztwa". Według "The Hill" były wiceszef sztabu wyborczego Trumpa jest teraz "najważniejszą osobą w śledztwie Muellera" i może zeznawać przeciw Manafortowi.
Manafort na celowniku śledczych
Były zastępca dyrektora FBI Ron Hosko powiedział w wywiadzie dla FBI, że "oskarżenia wysunięte pod adresem Manaforta są poważne, drastyczne i najprawdopodobniej poparte całym tomami dowodów".
Stwierdził, że Gates może być ostatnim gwoździem do trumny byłego szefa sztabu wyborczego Trumpa.
"The Hill" pisze, powołując się na prokuratorów, że Mueller walczy teraz o zmuszenie Manaforta do złożenia zeznań. Przedmiotem zainteresowania śledczych jest między innymi wiedza Manaforta na temat kontaktów osób z otoczenia Trumpa z przedstawicielami Moskwy.
Manafort uczestniczył latem 2016 roku w spotkaniu Donalda Trumpa juniora oraz Jareda Kushnera, zięcia i doradca Trumpa z rosyjską adwokatką Natalią Weselnicką, znaną amerykańskiemu kontrwywiadowi ze swych zabiegów o zniesienie sankcji wobec Rosji, która obiecała im oraz pracownikom sztabu Trumpa kompromitujące materiały na temat Hillary Clinton, rywalki Trumpa w wyborach prezydenckich.
Nowe zarzuty prokuratora
Mueller wystąpił w czwartek do sądu federalnego z nowymi zarzutami przeciwko Manafortowi i Gatesowi. Oskarżył ich o spiskowanie w celu ukrycia ponad 32 milionów dolarów dochodów Manaforta przed urzędami skarbowymi. Ponadto Gates miał ukryć ponad 3 mln własnych dochodów przed opodatkowaniem.
Następnie w piątek specjalny prokurator postawił ponadto Manafortowi zarzuty opłacania wysokich rangą byłych europejskich polityków w latach 2012 i 2013 r. w celu lobbowania za prorosyjskim rządem Ukrainy. Manafort oskarżany jest o przekazanie ponad dwa miliony euro byłym europejskim politykom, a także jest podejrzany o utworzenie tzw. "Grupy Habsburg", dzięki której opinie lobbystów miały sprawiać wrażenie niezależnych analiz.
Domniemana grupa była zarządzana przez byłego wysokiej rangi polityka europejskiego, który w akcie oskarżenia nazywany jest "Zagranicznym Politykiem A" - podaje Reuters.
W czwartek sąd federalny orzekł, że Manafort pozostanie w areszcie domowym. Sąd odrzucił jego wniosek o zmianę wysokości kaucji, która umożliwiłaby mu wyjście na wolność.
W ubiegły piątek w wyniku dochodzenia Muellera amerykański resort sprawiedliwości postawił w stan oskarżenia 13 Rosjan oraz trzy rosyjskie podmioty w związku z ingerencją w wybory prezydenckie w 2016 roku.
Autor: pk,mm//kg / Źródło: PAP