Miał być "europejską twarzą" nowego rządu i otworzyć Ukrainie drzwi do Unii Europejskiej. Borys Tarasiuk nie jest jednak wicepremierem, choć taka informacja poszła w świat po zatwierdzeniu ekipy Arsenija Jaceniuka. Sam zainteresowany twierdzi, że nikt z nim nie uzgadniał takiego stanowiska w rządzie.
Czwartkowe popołudnie, pierwsze posiedzenie rządu, w którym wicepremierem jest Borys Tarasiuk - jak wynika z informacji podawanych przez nowe władze. Ale na zdjęciu ekipy Jaceniuka trudno dostrzec Tarasiuka.
Tymczasem ukraińskie media, a za nimi zagraniczne, jeszcze w czwartek po południu wymieniały Tarasiuka w składzie rządu. Nic w tym dziwnego, bo jeszcze o 14.37 polskiego czasu na stronie internetowej rządu w spisie członków ekipy Jaceniuka widniało nazwisko byłego szefa dyplomacji.
Wieczorem lista została poprawiona. Choć pozostawiono pierwotną godzinę. Ale wcześniej głos zabrał sam zainteresowany. Za pośrednictwem Facebooka.
Nie chciał być "ślubnym generałem"
Były minister spraw zagranicznych oświadczył, że odmówił udziału w rządzie. Jak twierdzi, nominacja na stanowisko wicepremiera ds. integracji europejskiej nie była z nim uzgadniana. Funkcja taka, jak pisze, jest "ceremonialna, bo nie podparta pełnomocnictwami i kadrowym potencjałem", a on nie przywykł być "ślubnym generałem" (osobą, która jest zapraszana wyłącznie po to, żeby nadać znaczenia jakiemuś wydarzeniu).
Oprócz tego, zauważył Tarasiuk, nie może się on zgodzić z brakiem deklaracji o dążeniu Ukrainy do NATO w programie rządu.
Tarasiuk to nie pierwsza osoba, która została przedstawiona w środę wieczorem Majdanowi jako członek nowego rządu, a która w nim nie jest. Olga Bohomolec odmówiła przyjęcia stanowiska wicepremiera ds. humanitarnych.
Jaki więc ostatecznie wygląda skład ekipy Jaceniuka? Oto lista ze strony rządowej:
Autor: //gak / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: EPA/Facebook