Wicekanclerz jedzie do Rosji. "Czy wybielając Putina, coś zyskują?"

Sigmar Gabriel spotkał się z Władimirem Putinem w październiku zeszłego roku kremlin.ru

Niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" krytykuje podróż wicekanclerza Niemiec Sigmara Gabriela do Rosji. Zdaniem komentatora wizyty niemieckich polityków wzmacniają prezydenta Władimira Putina toczącego na wielu frontach wojnę z Zachodem.

"Wizyty niemieckich polityków w Rosji przebiegają zgodnie z prostym schematem: mowa jest o dialogu w trudnych czasach, powiązaniach, których nie wolno zrywać, o wspólnych interesach, a następnie jest się chwalonym za rolę ambasadora dobrej woli" - pisze komentator opiniotwórczej gazety Friedrich Schmidt. Według niego "odwiedzający wzmacniają w ten sposób Putina, który prowadzi na wielu frontach bardziej lub mniej skrycie wojnę z Zachodem".

"Pomimo tysięcy zabitych na Ukrainie, bomb kasetowych przeciwko syryjskim szpitalom i ataków hakerów, podczas spotkań gości z Berlina i Monachium z Putinem i jego personelem rządowym dochodzi najczęściej do wymiany głębokich ukłonów" - zauważa Schmidt.

"Wykazują się naiwnością"

Publicysta przypomina niedawne wizyty niemieckich polityków w Rosji: premiera Bawarii Horsta Seehofera, ministra rolnictwa Christiana Schmidta i szefa niemieckiej dyplomacji Franka-Waltera Steinmeiera i zarzuca im, że wykazują się naiwnością, unikają tematów trudnych i pozwalają gospodarzom na werbalne ataki przeciwko Zachodowi. "Jeżeli niemieccy goście spodziewają się profitów, to ich nadzieje są płonne" - ocenił Schmidt.

Przyjazdy "potulnych gości" z Berlina przedstawiane są przez Moskwę jako dowód na to, że Rosja nie jest izolowana i że Zachód jest podzielony, a Rosja nie musi wcale ustępować, by przywrócić dobre relacje - czytamy w komentarzu.

Zdaniem "FAZ" Putin postępuje zgodnie ze swoimi doświadczeniami z dzieciństwa spędzonego na ulicach Leningradu w myśl zasady, że "gdy nie da się uniknąć bijatyki, musisz uderzyć pierwszy". "Ale po co się bić, jeśli można podporządkować sobie przeciwnika. wykorzystując jego słabości?" - zastanawia się autor tekstu. Temu właśnie służy stałe przypominanie Niemcom odpowiedzialności i winy za atak na ZSRR w 1941 roku.

"Bagatelizowanie roli Putina"

Wizyty z Niemiec utwierdzają Putina w przekonaniu, że kanclerz Angela Merkel jest "coraz bardziej osamotniona" w swojej twardej postawie w kwestii konfliktu na Ukrainie. "Defilady" niemieckich polityków robią też fatalne wrażenie w świecie tworząc obraz niemiecko-rosyjskich stosunków, które mogłyby być "harmonijne i pokojowe", gdyby nie "krnąbrni Ukraińcy, perfidni Amerykanie i zachodnie media", które piszą o sterowanym w Rosji przez państwo dopingu w sporcie i korupcji.

"W ten sposób niemieccy demokraci bagatelizują rolę wodza (Putina), który zagraża ich demokracji. Seehofer, Gabriel i im podobni muszą się zastanowić, czy wybielając prezydenta Rosji rzeczywiście coś zyskują i jak wysoka jest cena" - konkluduje Schmidt.

Wicekanclerz Gabriel, który jest równocześnie ministrem gospodarki, udaje się w środę wraz z delegacją biznesmenów do Moskwy. Prawdopodobnie zostanie przyjęty przez Putina. To jego trzecia podróż do Moskwy w ciągu 30 miesięcy.

Autor: tas\mtom / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru