Co najmniej dwie osoby zginęły, a 15 zostało rannych od kul, gdy przy granicy Wenezueli z Brazylią doszło w piątek do starć przeciwników reżimu Nicolasa Maduro z rządowymi siłami bezpieczeństwa. Lokalna ludność próbowała zablokować wojskowy konwój.
Do starć doszło niedaleko granicy, w miejscowości Kumarakapay. Jej mieszkańcy, pochodzący głównie z grupy etnicznej Pemon, zapowiadali, że będą starali się pomóc w dostarczeniu pomocy humanitarnej z Brazylii na terytorium Wenezueli.
W kilka godzin po decyzji dotychczasowego prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro o zamknięciu granicy z Brazylią doszło do starć miejscowej ludności z gwardią narodową, która otworzyła ogień w kierunku protestujących. Użyto też gazu łzawiącego, a jak pisze agencja AP, w kierunku granicy jadą również czołgi.
Zabici i ranni na granicy
Gdy wojskowy konwój przejeżdżał przez miejscowość Kumarakapay, przeciwnicy Maduro próbowali zablokować drogę żołnierzom. Wtedy w stronę protestujących posypały się kule.
Co najmniej dwie osoby zginęły, a 15 odniosły obrażenia, w tym trzech poszkodowanych jest w ciężkim stanie. Jak podali liderzy lokalnej społeczności, zabici to: 42-letnia Zorayda Rodriguez oraz Rolando Garcia.
Kilka godzin po starciach władze graniczącego z Wenezuelą brazylijskiego stanu Roraima poinformowały, że do szpitala w Boa Vista, głównym mieście w tym stanie, trafiło pięć osób zranionych przez wenezuelskie wojsko. "Dwa ambulansy wenezuelskie otrzymały zezwolenie na przekroczenie granicy i przywiozły pięć rannych osób" - poinformowała służba zdrowia stanu Roraima.
"Wszyscy ranni zostali postrzeleni. Do szpitala zostali przewiezieni pod opieką wenezuelskich lekarzy" - wyjaśniono w komunikacie. Sprecyzowano, że karetki pogotowia miały do pokonania 215 km z granicy do Boa Vista.
"Musicie zdecydować, po czyjej jesteście stronie"
W sprawie wydarzeń przy granicy wenezuelsko-brazylijskiej głos zabrał sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres. Zaapelował o wstrzymanie się od przemocy. Wiadomość o takiej treści wysłał do amerykańskiego sekretarza stanu Mike'a Pompeo oraz do szefa wenezuelskiej dyplomacji Jorge Arreazy.
Do zajścia na granicy odniósł się tymczasowy prezydent Wenezueli, przywódca opozycji Juan Guaido. Wezwał on przywódców wenezuelskiej armii do jak najszybszego schwytania osób odpowiedzialnych za strzelanie do ludzi. W przeciwnym razie, jak zapowiedział na Twitterze, to dowódcy zostaną pociągnięci do odpowiedzialności za masakrę w przygranicznym mieście. "Musicie zdecydować, po czyjej jesteście stronie" - napisał Guaido.
Maduro blokuje pomoc
Dotychczasowy prezydent Wenezueli Nicolas Maduro nakazał w czwartek zamknąć granicę z Brazylią, chcąc w ten sposób zapobiec dostarczeniu zapowiedzianej przez brazylijski rząd pomocy humanitarnej do Wenezueli. Zamknięcie granicy nastąpiło ok. godz. 1 w nocy z czwartku na piątek czasu polskiego.
Jak mówił Maduro, transporty pomocy stanowią "tanią pokazówkę" opozycji, która ma "podminować jego władzę", a Wenezuela nie potrzebuje dostaw żywności i leków. - Granica z Brazylią pozostanie totalnie zamknięta do odwołania - zapowiedział.
Brazylia nie rezygnuje
Mimo starć w Kumarakapay rząd Brazylii zapowiedział, że nie zrezygnuje z prób dostarczenia pomocy humanitarnej. Do Boa Vista, głównego miasta w graniczącym z Wenezuelą stanie Roraima, wysłany został samolot załadowany żywnością i lekarstwami. Stamtąd transport ma trafić do miasta Pacaraima, leżącego w pobliżu granicy.
Koncerty na granicy
Agencje podkreślają, że strzały przy granicy z Brazylią padły niedługo przed rozpoczęciem dwóch konkurencyjnych koncertów po obu stronach granicy wenezuelsko-kolumbijskiej. O godzinie 11 czasu miejscowego w Cucucie rozpoczął się koncert humanitarny organizowany przez miliardera Richarda Bransona, natomiast w San Antonio del Tachira zaplanowano koncert organizowany przez dotychczasowy rząd Wenezueli pod hasłem "Hands off Venezuela" (ręce precz od Wenezueli).
Jak pisze AFP, w Cucucie zebrały się setki tysięcy osób - przeciwników reżimu Maduro. Z wenezuelskimi flagami w rękach skandowali "Wolność" i "Rząd musi odejść". - To fantastyczne widzieć tysiące ludzi, którzy przybyli na ten koncert - powiedział organizator Richard Branson. Wyjaśnił, że na zakończeniu imprezy spodziewany jest Juan Guaido, a także prezydenci: Kolumbii - Ivan Duque, Chile - Sebastian Pinera oraz Paragwaju - Mario Abdo.
Autor: ft//rzw / Źródło: PAP, Washington Post