Z węgierskich więzień wypuszczono blisko 800 obcokrajowców, którzy zajmowali się przemytem ludzi - poinformowała agencja Reutera. Rząd Węgier uzasadnia ten krok przepełnionymi placówkami penitencjarnymi. W kwietniu Budapeszt wydał dekret umożliwiający zwolnienie cudzoziemców skazanych za przemyt ludzi. Decyzja ta spotkała się z krytyką sąsiadującej z Węgrami Austrii.
W ostatnim czasie z więzień na Węgrzech zostało wypuszczonych 777 obcokrajowców, którzy zajmowali się przemytem ludzi. Są to głównie obywatele Rumunii, Serbii i Ukrainy - podała w środę agencja Reutera, powołując się na węgierską służbę więzienną BVOP.
W kwietniu rząd Viktora Orbana wydał dekret umożliwiający zwolnienie cudzoziemców skazanych za przemyt ludzi. Warunkiem było opuszczenie Węgier w ciągu 72 godzin. Jeśli zwolnieni nie uczyniliby tego i zostali ponownie złapani przez policję, musieliby bezwarunkowo odbyć cały wymiar kary.
Rząd Węgier uzasadnia ten krok przepełnionymi więzieniami, w których obecnie - jak podaje Reuters - przebywa 2636 osób skazanych za handel ludźmi, z czego 808 to cudzoziemcy kwalifikujący się do zwolnienia.
Ponadto, jak twierdzi BVOP, osadzenie przemytników ludzi w więzieniach kosztuje budżet państwa miliardy forintów rocznie, a rząd w Budapeszcie nie dostaje z Brukseli wnioskowanej pomocy na ochronę swoich granic przed nielegalną imigracją.
Władze Austrii krytykują Węgry
Krytycznie na decyzję rządu Węgier zareagowały władze Austrii. Tamtejsze MSZ w zeszłym tygodniu wezwało w tej sprawie węgierskiego ambasadora, a na wspólnej granicy wzmocniono kontrole. - Uważamy, że jest to całkowicie błędny sygnał - powiedział tydzień temu austriacki minister spraw zagranicznych Alexander Schallenberg.
"Dla wielu migrantów węgierska trasa pozostaje atrakcyjna pomimo wzmożonych patroli policji granicznej i stalowego ogrodzenia zbudowanego przez Węgry na południowej granicy z Serbią po kryzysie migracyjnym w UE w 2015 roku" – pisze Reuters.
W połowie maja portal 24.hu pisał z kolei, że w związku z zamknięciem południowej granicy Węgier oraz zmiany polityki rządu serbskiego, a także przystąpienia Chorwacji do strefy Schengen, dotychczasowe szlaki migracyjne na Bałkanach ulegają zmianie. Rząd w Budapeszcie spodziewa się jednak, że wraz z nadejściem lata presja migracyjna na granicy węgierskiej znacznie wzrośnie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock