Niedzielne referendum na Węgrzech ws. obowiązkowych kwot osiedlania uchodźców zostało oficjalnie uznane za nieważne przez Narodowe Biuro Wyborcze (NVI) z powodu zbyt niskiej frekwencji. Mimo to premier Viktor Orban zapowiada zmiany w konstytucji.
98,3 proc. Węgrów, którzy oddali ważny głos w referendum ws. obowiązkowych kwot uchodźców, głosowało przeciw kwotom - wynika z danych na stronie Narodowego Biuro Wyborczego (NVI) po przeliczeniu 99,52 proc. głosów.
Złożenie propozycji poprawek do konstytucji zapowiedział w niedzielę po referendum premier Węgier Viktor Orban. - Najpierw trzeba nadać ważność publiczno-prawną decyzji ludzi. Dlatego w najbliższych dniach zgłoszę propozycję poprawek do konstytucji - oznajmił Orban.
Zaznaczył, że na świecie trwa wędrówka ludów, a propozycja Unii Europejskiej w odpowiedzi na to jest taka, by "wpuścić imigrantów i podzielić obowiązkowo między państwa członkowskie". - Węgrzy dziś rozważyli tę propozycję i ją odrzucili. Zdecydowali, że tylko my, Węgrzy, możemy decydować o tym, z kim chcemy razem żyć - powiedział.
Orban chce "konsekwencji prawnych"
Już wcześniej w niedzielę, po oddaniu głosu, Orban zapowiedział "konsekwencje prawne" niezależnie od frekwencji, oceniając, że najważniejsze jest, by padło w referendum więcej głosów na "nie" niż na "tak".
Szef parlamentarnej frakcji Fideszu Lajos Kosa powiedział natomiast, że jeśli tak się stanie, parlament przystąpi do tworzenia odpowiedniego prawa, aby zapobiec temu, że na Węgrzech będzie obowiązkowa kwota osiedlania, która jego zdaniem byłaby nielegalna.
- Może to być poprawka do konstytucji, nowelizacja ustawy, ustawa organiczna (przyjmowana większością 2/3 obecnych na sali posłów), ustawa przyjmowana zwykłą większością głosów, uchwała parlamentu albo przekazanie rządowi wiążącego mandatu – wyliczył.
- Jeśli natomiast będzie większość "tak", rząd i frakcja Fideszu poda się do dymisji – oznajmił, dodając, że w takim wypadku trzeba byłoby rozpisać przedterminowe wybory.
Referendum - oficjalnie nieważne
Szefowa (NVI) Ilona Palffy oświadczyła po przeliczeniu 98,82 proc. głosów, że oddano 3,2 mln ważnych głosów i oficjalnie uznała referendum za nieważne. Aby było ważne, oddanych głosów powinno być ponad 50 proc. uprawnionych do głosowania, a więc nieco ponad 4,1 mln.
Ostateczne wyniki referendum będą znane w drugiej połowie przyszłego tygodnia.
Węgrzy mogli głosować w kraju, w przedstawicielstwach dyplomatycznych Węgier za granicą lub – jeśli dysponują obywatelstwem, ale nie są zameldowani na Węgrzech – listownie.
Pytanie w referendum brzmiało: "Czy chce Pan/Pani, by Unia Europejska mogła zarządzić, również bez zgody parlamentu, obowiązkowe osiedlanie na Węgrzech osób innych niż obywatele węgierscy?".
Do głosowania na "nie" namawiał rząd w bardzo intensywnej kampanii, w której wiązał imigrację m.in. z zagrożeniem terrorystycznym. Za takim głosowaniem była również opozycyjna skrajnie prawicowa partia Jobbik. Za bojkotem lub oddaniem nieważnego głosu opowiadały się Węgierska Partia Socjalistyczna (MSZP), Koalicja Demokratyczna i kilka innych ugrupowań, a za głosowaniem twierdząco - Węgierska Partia Liberalna, która w takiej odpowiedzi widziała głos za otwartą i solidarną Europą.
Autor: kło,mm//rzw / Źródło: PAP