Lizzy ma pięć lat i cierpi na bardzo rzadkie schorzenie genetyczne - syndrom Ushera typu II. Powoli traci wzrok i słuch. Jakiś czas temu powiedziała, że nim się to stanie, chciałaby kiedyś zobaczyć papieża. Marzenie się spełniło.
Rodzice Lizzy to Amerykanie, matka ma jednak włoskie korzenie. Oboje są katolikami i gdy usłyszeli o marzeniu swojej córki, zaczęli się starać o wizytę w Watykanie.
Papież błogosławił dziewczynce i rodzicom
W środę pojawili się na placu św. Piotra. Uczestniczyli w audiencji generalnej, ale potem dostali pozwolenie na podejście do Franciszka. Papież podszedł najpierw do dziewczynki. Z uśmiechem zapytał: "co tutaj robisz?", potem ją przytulił i chwilę z lekko zawstydzoną 5-latką rozmawiał. Pobłogosławił jej oczy, pocałował w czubek głowy. Potem przywitał się z resztą rodziny.
Papież powiedział na koniec, że "będzie się za nich modlił" - przekazali rodzice, rozmawiając z włoskimi mediami.
Mama dziewczynki, Elizabeth powiedziała, że przed spotkaniem z Franciszkiem bardzo się denerwowała, ale w chwili, gdy znaleźli się tuż przy nim, "spłynął na nich spokój". - Nie wiem, jak to wyjaśnić. Przyjechaliśmy tu, mając nadzieję, że ta wizyta będzie tym, co Lizzy zapamięta, gdy wszystko już się dla niej zmieni. Wierzę, że to, co papież dla niej zrobił - jeżeli tylko istnieje jakaś szansa na cud - tym cudem się okaże - powiedziała Amerykanka.
Autor: adso//rzw / Źródło: Reuters