Szef MSZ Witold Waszczykowski oświadczył po rozmowie z szefem dyplomacji Włoch Angelino Alfano w Palermo, że przedstawił mu stanowisko Polski wobec kwestii relokacji i - jak stwierdził - spotkał się ze zrozumieniem. O relokacji uchodźców polski minister mówił także w wywiadzie dla włoskiego dziennika "Corriere della Sera".
Minister Waszczykowski poinformował po spotkaniu ze swym włoskim odpowiednikiem, że rozmawiali na temat relokacji uchodźców. Temat ten został również przez ministra spraw zagranicznych poruszony w poniedziałkowym wywiadzie dla dziennika "Corriere della Sera".
- Staraliśmy się zastosować przypadającą nam część zobowiązań, wynikających z decyzji Unii Europejskiej o relokacji uchodźców, przebywających obecnie we Włoszech czy Grecji. Ale kiedy wysłaliśmy naszych funkcjonariuszy do spraw bezpieczeństwa do ośrodków pobytu, nie mogli oni dokonać identyfikacji osób przeznaczonych do relokacji; albo nie miały one dokumentów, albo miały ich za dużo - mówił Waszczykowski w wywiadzie.
Następnie stwierdził: - Kiedy zapytaliśmy, kto chce dobrowolnie udać się do Polski, nikt się nie zgodził. W XXI wieku, w nowoczesnej Europie nie można zmuszać ludzi do relokacji wbrew ich woli. Szef MSZ oznajmił, że Polska nie zastosuje się do decyzji Unii Europejskiej w sprawie uchodźców. Jak powiedział, "to byłoby niepotrzebne, bo zaraz po przyjeździe do Polski uciekliby do Niemiec".
Polityka "musi być skoordynowana z procesem pokojowym w Syrii"
Do Palermo polski minister przybył na Śródziemnomorską Konferencję OBWE poświęconą kwestiom migracji. - Jest niepojętą dla nas rzeczą, że w XXI-wiecznej Europie instytucja, która chce być postępowa, proponuje państwom, emigrantom przesiedlenia na siłę do krajów, do których nie chcą się udać - stwierdził szef polskiego MSZ po spotkaniu w Pałacu Normanów w Palermo. Waszczykowski stwierdził, że Alfano zna stanowisko polskiego rządu od dawna. - Alfano rozumie nasze intencje i nasze wyjaśnienia, nasze interesy - zauważył.
- Minister Alfano ma świadomość tego, że Polska uczestniczy w programach mających na celu to, by regulować migrację z południa. Ostatnio wpłacamy znaczące pieniądze na Fundusz Afrykański, do banku inwestycyjnego - stwierdził minister.
- Jesteśmy też gotowi rozszerzyć naszą obecność w różnego rodzaju misjach, na przykład unijnej agencji Frontex czy innych misjach, NATO-wskich lub Unii Europejskiej. Te misje muszą być skoordynowane, muszą mieć sens, muszą być nakierowane na to, aby wstrzymać migrację, a nie ją wzmagać, jak do tej pory, ponieważ ratując rozbitków czy migrantów na morzu, raczej ściągano ich jeszcze więcej do Europy - oświadczył Waszczykowski. Zaznaczył, że misje te muszą być też skoordynowane z polityką wobec Libii i innych państw afrykańskich, by "tam rozwiązywać kwestie, które generują masowe migracje". - Ta polityka musi być też skoordynowana z procesem pokojowym w Syrii, by ten konflikt wygasić i nie tylko doprowadzić do zmniejszenia migracji, ale również do powrotu uchodźców syryjskich, kurdyjskich i irackich - wyjaśnił.
Polska "jest otwarta wobec migrantów ze Wschodu"
Waszczykowski relacjonował, że w rozmowie z włoskim ministrem spraw zagranicznych powiedział, iż "Polska jest otwarta wobec migrantów ze Wschodu i że gościmy ponad milion Ukraińców". - Jeśli omawiamy kwestię migracyjną w Europie, to musimy objąć ją w szerokim kontekście, a nie tylko koncentrować się na migracji z południa, z Afryki i z Bliskiego Wschodu, ale również brać pod uwagę kontekst wschodni i olbrzymią presję ze strony takich krajów, jak Białoruś. I to zostało przyjęte ze zrozumieniem - dodał minister. Wyraził opinię, że sprawa uchodźców nie ma negatywnego wpływu na dwustronne relacje, bo - jak wskazał - "fakty temu przeczą".
Wspomniał przy tym o spotkaniach na wysokim szczeblu, wizytę prezydenta Andrzeja Dudy we Włoszech i to, że władze w Polsce czekają na wizytę prezydenta Sergio Mattarelli. Trwają też przygotowania do konsultacji międzyrządowych - zauważył.
Waszczykowski zwrócił uwagę na to, że Alfano znalazł czas na spotkania z nim w poniedziałek, mimo iż gości przedstawicieli 57 państw przybyłych na konferencję OBWE. - To wszystko przeczy temu, że jest jakiś cień na relacjach polsko-włoskich - ocenił.
Minister Alfano zapytany, czy rozumie polskie stanowisko w sprawie relokacji, odparł, że wyjaśnił tę kwestię z szefem polskiej dyplomacji. Alfano zwrócił uwagę na bardzo dobrą współpracę polsko-włoską i wyraził zadowolenie, że w poniedziałek rano miał zaszczyt uczestniczyć, razem z polskim ministrem, w ceremonii odsłonięcia tablicy poświęconej Karolowi Szymanowskiemu przed Teatro Massimo w Palermo.
Spór o relokację
W ubiegłym miesiącu wygasła decyzja o relokacji przez państwa Unii Europejskiej uchodźców z Grecji i Włoch. Polska, podobnie jak Węgry, odmówiła przyjmowania uchodźców.
Komisja Europejska wszczęła wobec tych dwóch państw oraz Czech, które przyjęły niewielką liczbę uchodźców, procedurę o naruszenie prawa Unii Europejskiej. Sprawa nie została jednak jeszcze skierowana do Trybunału Sprawiedliwości UE. Szef Rady Europejskiej Donald Tusk powiedział dziennikarzom w środę w Brukseli, że nie widzi przyszłości dla projektu relokacji uchodźców. Jego zdaniem należy szukać porozumienia, które "nie będzie separowało Polski i innych krajów Grupy Wyszehradzkiej od reszty Europy". W maju 2016 roku Komisja Europejska zaproponowała reformę unijnej polityki azylowej, która zakładała wprowadzenie stałego systemu dystrybucji uchodźców, uruchamianego w sytuacji kryzysowej. Polska oraz inne kraje Grupy Wyszehradzkiej zdecydowanie odrzuciły propozycję. Zgodnie z obecnie obowiązującym rozporządzeniem dublińskim odpowiedzialność za rozpatrzenie wniosku o azyl i obowiązek opieki nad uchodźcą spoczywa na państwie, w którym uchodźca przekroczy granicę Unii Europejskiej. To sprawia, że najbardziej obciążone są kraje przy zewnętrznych granicach Unii. Propozycja Komisji Europejskiej przewiduje, że zasady dublińskie zostaną uzupełnione o "mechanizm korekcyjny". Jeśli do jakiegoś kraju napłynie nieproporcjonalnie duża liczba uchodźców (większa o połowę niż ustalony z góry próg), to nowi uchodźcy będą automatycznie rozsyłani do innych państw według nowego systemu relokacji. Osoby te nie będą mogły wybrać państwa, do którego zostaną wysłane. Zgodnie z propozycją KE kraje niechętne przyjmowaniu uchodźców będą mogły odstąpić od udziału w relokacji na rok, ale w zamian muszą zapłacić 250 tysięcy euro za każdego uchodźcę, którego nie przyjmą. Pieniądze trafią do kraju, który przejmie odpowiedzialność za danego migranta.
Autor: kc//kg / Źródło: PAP