Rosyjscy i chińscy biznesmeni, powiązani z rządami swoich państw, prowadzili tajne rozmowy na temat planów budowy podwodnego tunelu łączącego Rosję z zaanektowanym Krymem - napisał "Washington Post". Amerykański dziennik powołuje się na doniesienia służb specjalnych w Kijowie. Tunel ma być szlakiem transportowym, chronionym przed atakami sił ukraińskich.
Jak podał w piątkowej publikacji "Washington Post", z e-maili zarejestrowanego w Sewastopolu rosyjsko-chińskiego konsorcjum wynika, że tajne rozmowy na temat budowy tunelu rozpoczęto podczas spotkań w drugiej połowie października. Spotkania te, według amerykańskiego dziennika, zostały podyktowane rosnącymi obawami Rosji co do bezpieczeństwa 18-kilometrowego mostu przez Cieśninę Kerczeńską, który służył jako kluczowa linia logistyczna dla rosyjskiego wojska. Most Krymski był już dwukrotnie atakowany przez siły ukraińskie i pozostaje wrażliwym celem wojennym.
Nazwiska sześciu z dziewięciu założycieli konsorcjum rosyjsko-chińskiego nie są wymienione w publicznym rejestrze, co zazwyczaj oznacza osoby objęte zachodnimi sankcjami.
Ogromne koszty, długoletni proces i pozostające w cieniu Chiny
W jednym z maili szef konsorcjum Władimir Kałużnyj miał poinformować stałego przedstawiciela Krymu przy prezydencie Rosji Georgija Muradowa, że ma "list od naszych chińskich partnerów na temat gotowości jednej z największych spółek w Chinach, CRCC, by uczestniczyć jako generalny wykonawca budowy tunelu pod wodami Cieśniny Kerczeńskiej". CRCC jest państwowym koncernem budowlanym, który był zaangażowany m.in. w budowę najnowszych odcinków moskiewskiego metra.
Z korespondencji ma wynikać, że koncern zgodził się uczestniczyć w projekcie tylko przy zachowaniu "całkowitej poufności" i nie pod swoją nazwą. Mowa jest też o chińskim banku, który byłby skłonny wymienić swoje dolary na ruble, by sfinansować przedsięwzięcie.
Tunel miałby zapewnić połączenie między Krymem i Rosją, które byłoby bezpieczniejsze niż most Krymski. Według cytowanego przez gazetę przedstawiciela USA zaangażowanego w politykę sankcyjną projekt "wydawałby się dość łatwym celem do zniszczenia przez Ukraińców". - Byłoby dziwne, gdyby konsorcjum wielkich firm z Chin lub rządu wsparło taki projekt - powiedział rozmówca "Washington Post".
Eksperci, na których powołuje się amerykański dziennik, uważają, że konstrukcja tunelu byłaby wykonalna, wiązałaby się jednak z ogromnymi nakładami finansowymi, podobnymi w skali do kosztów 17-kilometrowego tunelu pod cieśniną Bełt Fehmarn między Niemcami i Danią. Wielokrotnie opóźniana budowa tego tunelu rozpoczęła się w 2021 roku, a jej zakończenie planowane jest dopiero na 2029 rok. Będzie to największy tunel drogowo-kolejowy na świecie, a jego koszty są szacowane na 8,7 miliarda dolarów.
Zdaniem ekspertów budowa tunelu łączącego Rosję z zaanektowanym Krymem nie byłaby niebezpieczna sama w sobie, ale wieloletnie prace toczyłyby się w zasięgu ukraińskich rakiet, co wymagałoby użycia starszych, co za tym idzie kosztowniejszych metod budowy oraz ochrony rosyjskiego wojska. - To operacja wysokiego ryzyka - stwierdził cytowany przez dziennik specjalista.
Mimo wątpliwości co do wykonalności tego planu, władze na Kremlu mają oczywiste powody, aby go zrealizować. Rosja, która nie odniosła zdecydowanego zwycięstwa w wojnie z Ukrainą, staje w obliczu ryzyka, że Ukraińcy przez wiele lat będą próbowali zniszczyć most Krymski - ocenił Aleksander Gabujew z Carnegie Russia Eurasia Center w Berlinie.
Projekt stwarzałby także ryzyko polityczne i finansowe dla Chin, które nigdy oficjalnie nie uznały aneksji Krymu przez Rosję i których firmy mogłyby znaleźć się na liście objętych sankcjami ze strony Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej.
Firmy powiązane z przyjacielem Putina
Propozycja budowy tunelu pojawiła się w związku z realizacją przez Rosję innych projektów infrastrukturalnych na terytoriach, które okupowała od 2014 roku lub zajętych od czasu rozpoczęcia pełnoskalowej inwazji na Ukrainę. Najnowsze zdjęcia satelitarne pokazały nowe odcinki linii kolejowych wzdłuż wybrzeża Morza Azowskiego, będącego częścią okupowanego szlaku lądowego, który także łączy Rosję z Krymem.
W budowę zaangażowane są firmy powiązane z Arkadijem Rotenbergiem, przyjacielem prezydenta Rosji Władimira Putina z dzieciństwa. Rotenberg zgromadził majątek dzięki projektom wspieranym przez Kreml. 71-letni oligarcha nabył rozległe udziały w nieruchomościach na Krymie od czasu jego nielegalnej aneksji w 2014 roku - przypomniał "Washington Post".
Źródło: PAP, Washington Post