Turecki przywódca Recep Tayyip Erdogan jest głównym podżegaczem i inicjatorem rozpoczętego konfliktu w Górskim Karabachu - oświadczył w wywiadzie dla rosyjskiej agencji RIA Nowosti prezydent Syrii Baszar al-Asad. - Jego zachowanie jest bardzo niebezpieczne - dodał.
- On [Recep Tayyip Erdogan - przyp. red.] wspiera terrorystów w Syrii i Libii, on także był głównym podżegaczem i inicjatorem rozpoczętego niedawnego konfliktu w Górskim Karabachu między Azerbejdżanem a Armenią - powiedział w opublikowanej we wtorek rozmowie z RIA Nowosti prezydent Syrii Baszar al-Asad. - Jego zachowanie jest bardzo niebezpieczne - podkreślił.
Prezydent Syrii stwierdził, że bojownicy są przerzucani [przez Turcję - red.] z terytorium jego kraju do Górskiego Karabachu i że władze w Damaszku mogą to potwierdzić. - A więc fakt, że [Turcja - red.] stosuje te same metody w Górskim Karabachu, nie wymaga dowodu, jest to bardzo prawdopodobne, ponieważ, jak już powiedziałem, to Turcja doprowadziła do tego konfliktu, zapoczątkowała ten konflikt i zachęciła do niego - oznajmił Asad.
Jak przypomniała Agencja Reutera, wcześniej prezydent Francji Emmanuel Macron oskarżył władze w Ankarze, że "wysyłają syryjskich dżihadystów do walk o Górski Karabach". Macron mówił, że "300 bojowników z Syrii zostało przerzuconych przez tureckie miasto Gaziantep do Baku i że należą oni do grupy działającej w regionie Aleppo". Po oświadczeniu prezydenta Francji przywódca Azerbejdżanu Ilham Alijew zażądał przeprosin od Paryża, utrzymując, że "w Azerbejdżanie nie ma najemników".
Władze w Ankarze również zaprzeczały tym zarzutom - przypomniała Agencja Reutera, prognozując, że wywiad Asada dla RIA Nowosti prawdopodobnie "jeszcze bardziej pogłębi międzynarodowe tarcia o konflikt w regionie Kaukazu Południowego".
Toczą spór o nieuznawany region
146-tysięczny Górski Karabach jest położony na terytorium Azerbejdżanu i zamieszkały głównie przez etnicznych Ormian. Ogłosili oni niepodległość podczas konfliktu, który wybuchł po rozpadzie Związku Radzieckiego w 1991 roku. Od tego czasu Baku i Erywań, z różnym nasileniem, toczą spór o region, nieuznawany na arenie międzynarodowej.
Konflikt między wojskami azerbejdżańskimi i siłami Górskiego Karabachu wspieranymi przez Armenię, wybuchł z nową siłą 27 września.
W walkach zginęło dotąd po obydwu stronach ponad 250 osób - przekazała Agencja Reutera. Walki są prowadzone z użyciem artylerii, dronów i czołgów. "Obydwie strony zamieszczają materiały filmowe przedstawiające zdewastowane i płonące budynki oraz ludzi ukrywających się podczas ciężkich bombardowań. Baku twierdzi, że azerskie miasta są atakowane, Armenia oskarża Azerbejdżan o atakowanie gęsto zaludnionych obszarów w Górskim Karabachu. Obydwa kraje zaprzeczają atakowaniu cywilów" - odnotowała Agencja Reutera.
Źródło: RIA Nowosti, Reuters