Walczą o rdzeń i pozbywają się zabójczej wody


W elektrowni atomowej Fukushima nie nastąpi całkowite stopienie rdzenia w reaktorze nr 2, jeśli będzie nadal schładzany - ocenił we wtorek rzecznik rządu Japonii Yukio Edano. Wciąż nie udało się ustalić, w jakim stopniu zostały uszkodzone zużyte pręty paliwowe w reaktorze nr 2. Z tego właśnie reaktora we wtorek pracownicy TEPCO zaczęli wypompowywać radioaktywną wodę.

- Byliśmy w stanie przeprowadzać schładzanie przynajmniej do pewnego stopnia. Jeśli uda się to utrzymać, całkowite stopienie rdzenia w reaktorze nr 2 będzie mało prawdopodobne - powiedział Edano podczas konferencji prasowej.

Dzień wcześniej operator zniszczonej siłowni, firma TEPCO (Tokyo Electric Power Co.) oznajmiła, że istnieje możliwość, iż zużyte pręty paliwowe w reaktorze nr 2 zostały uszkodzone. Nie wiadomo jednak, w jakim stopniu. Jak poinformował Edano, eksperci ds. energii atomowej nie zakończyli jeszcze badania.

Pozbywają się wody

Pracownicy elektrowni przystąpili we wtorek do wypompowywania skażonej radioaktywnie wody z reaktora nr 2 do zbiornika odbiorczego o pojemności ok. 30 tys. ton. Dziennie można usunąć w ten sposób ok. 480 ton wody.

Według szacunków operatora elektrowni, firmy TEPCO, w reaktorze znajduje się ok. 25 tys. ton radioaktywnej wody. Natomiast w reaktorach nr 1 i 3 może znajdować się ok. 42,5 tys. ton stosunkowo nisko radioaktywnej wody. Obecnie trwają przygotowania do zastosowania przy nich zbiorników pomocniczych oraz ogromnego zbiornika pływającego po morzu, który może pomieścić 10 tys. ton wody.

Skażona woda utrudnia pracownikom elektrowni uruchomienie systemów chłodzenia reaktorów, uszkodzonych przez trzęsienie ziemi i falę tsunami z 11 marca.

Powrót do szkoły

Tymczasem w dotkniętych przez kataklizm prefekturach Miyagi i Iwate odbyły się we wtorek ceremonie otwarcia ośmiu szkół. Uroczystości trzeba było wcześniej przesunąć, ponieważ budynki albo ucierpiały w katastrofie, albo służyły jako tymczasowe schronienie dla ewakuowanej ludności.

Miejscowe władze w Ishinomaki, w prefekturze Miyagi, były zmuszone prosić osoby tymczasowo mieszkające w tamtejszej szkole o znalezienie sobie nowego lokum i udostępnienie szkoły uczniom.

Źródło: PAP