Chirurg, który pracował w Sierra Leone, zmarł w jednym z amerykańskich szpitali w Stanach Zjednoczonych na ebolę. Mężczyzna został przetransportowany z Zachodniej Afryki do USA w sobotę.
Mężczyzna zmarł w poniedziałek w szpitalu w Nebrasce. W sobotę został przetransportowany z Sierra Leone do USA. Jego stan określano jako krytyczny.
Lekarz, który był rezydentem USA, zaraził się wirusem eboli pracując jako chirurg w szpitalu w stolicy Sierra Leone, Freetown. Po raz pierwszy objawy choroby wystąpiły u niego 6 listopada, ale wówczas test dał wynik negatywny. Rezultat testu przeprowadzonego w poniedziałek okazał się pozytywny.
Według służb medycznych stan 44-letniego doktora Martina Salii prawdopodobnie był znacznie cięższy niż pacjentów leczonych dotychczas w Stanach Zjednoczonych. Salia był leczony w specjalistycznym ośrodku medycznym w Omaha. Był trzecim pacjentem z ebolą leczonym na tamtejszym oddziale zakaźnym od wybuchu najnowszej epidemii w Sierra Leone, Gwinei i Liberii.
Epidemia wirusa ebola
Według najnowszych danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) z powodu wirusa zmarło co najmniej 5177 osób. Zaraziło się ok. 570 członków personelu medycznego, a 324 zmarło. Większość ofiar zanotowano w trzech krajach Afryki Zachodniej - Sierra Leone, Liberii i Gwinei.
Dr Salia jest 10. chorym w USA, o którym wiadomo, że zakaził się wirusem eboli. Leczenie wszystkich poprzednich przypadków, z wyjątkiem jednego, zakończyło się pozytywnie. Departament Stanu USA poinformował, że amerykańskie władze umożliwiły transport chorego, a rodzina pacjenta zobowiązała się do zwrotu kosztów.
Ośrodek w Nebrasce (Nebraska Medical Center) jest jedną z czterech placówek w USA zaakceptowanych przez rząd federalny do leczenia chorych z ebolą.
Autor: pk/kka / Źródło: reuters, pap