To jest dopiero początek badań klinicznych, ale naukowcy z Uniwersytetu Waszyngtona mogą dokonać rewolucji w medycynie. Amerykanie zaprojektowali przenośną sztuczną nerkę. Urządzenie jest wygodne i może całkowicie zmienić życie pacjentów wymagających dializowania, a przez to przywiązanych do szpitalnych łóżek. Materiał "Faktów" TVN.
- Korzyść z przenośnej, sztucznej nerki jest taka, że pacjenci będą mogli codziennie prowadzić aktywne życie. Chodzić do pracy i szkoły przy jednoczesnym korzystaniu z dializy - wyjaśnia dr Jonathan Himmelfarb, kierownik oddziału nefrologii Uniwersytetu Waszyngtona.
Miniaturyzacja aparatury szpitalnej
Teraz jest to niemożliwe. Pacjenci muszą stawiać się w stacjach dializ trzy razy w tygodniu, na około 5 godzin. W Polsce to około 20 tys. osób.
Przenośny dializator składa się z pompy głównej, baterii, małego komputera, a także pomp wspomagających, dwóch pojemników na minerały i na wodę oraz filtra oczyszczającego, a także ze sztucznej nerki. Całość jest dość ciężka, bo waży 4 kilogramy. Ale to i tak ogromny postęp.
Przenośny dializator będzie stanowił miniaturyzację wielkiej aparatury szpitalnej. - Pacjent będzie ubrany w kamizelkę, podłączony do portu krwi, a codzienne zabiegi będą trwały od 3 do 5 godzin - opisuje dr Przemysław Rutkowski z kliniki Nefrologii, Transplantologii i Chorób Wewnętrznych w Gdańsku.
Domowe dializatory - coś, co puka do naszych drzwi
Badania nad przenośnymi nerkami trwają. Tymczasem w Polsce możemy spodziewać się domowych dializatorów, które już dostępne są w Stanach Zjednoczonych.
- Ten program rozpoczął się właśnie w Wielkiej Brytanii i wkrótce ma być zainicjowany w kilku innych krajach europejskich. Także to jest coś, co puka do naszych drzwi - zapewnia dr Jacek Rózga z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Autor: jl//plw / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: hsnewsbeat.uw.edu