Kilka tysięcy osób manifestowało w Rzymie przeciwko eksmitowaniu migrantów i uchodźców z nielegalnie zajmowanych przez nich budynków. Protest odbył się dwa dni po tym, jak taka eksmisja kilkuset ludzi zamieniła się w starcia z policją.
W czwartek rzymska policja zmusiła około 800 przybyszów z Etiopii i Erytrei do opuszczenia nielegalnie przez nich zajmowanego pustego budynku biurowego koło dworca Termini. Na znak protestu eksmitowani koczowali z całym dobytkiem na pobliskim placu, a gdy funkcjonariusze podjęli próbę ich usunięcia, zostali zaatakowani przez migrantów kamieniami i butelkami. Doszło do zamieszek, a według świadków przemocy dopuściły się obie strony.
Hasła marszu
Na czele sobotniego marszu przeciwko eksmisjom migrantów szli z dziećmi niektórzy wyrzuceni z biurowca koło stacji. Wraz z nimi manifestowali obrońcy praw uchodźców i przedstawiciele środowisk skrajnej lewicy, a także jednego ze związków zawodowych. "Chcemy domów" - krzyczeli manifestujący migranci. Nieśli też transparenty z hasłem: "Uchodźcy to nie terroryści". Demonstrację ochraniały wzmocnione siły policji. W sobotę media podały, że włoskie MSW postanowiło zakazać eksmisji z nielegalnie zajmowanych budynków migrantów i uchodźców mających prawo ubiegać się o azyl we Włoszech, jeśli nie zostaną dla nich znalezione inne zastępcze miejsca noclegowe.
Autor: mb/adso / Źródło: PAP