Były naczelny dowódca sił zbrojnych Egiptu Abd el-Fatah es-Sisi uzyskał ponad 96 proc. głosów w wyborach prezydenckich po obliczeniu głosów z prawie 90 proc. lokali wyborczych - poinformowała w czwartek nad ranem egipska telewizja państwowa.
Według tych źródeł, jedyny rywal Sisiego, Hamdin Sabahi, ma ok. 4 proc. głosów. Blisko 5 proc. głosów było nieważnych. Głosowanie, w którym zdecydowanym faworytem był Sisi, miało się pierwotnie zakończyć we wtorek o godzinie 22 czasu lokalnego (21 czasu polskiego), przedłużono je jednak o dzień z powodu niższej niż oczekiwano frekwencji. Według wstępnych danych, frekwencja wyniosła 44,4 proc. Pełne oficjalne wyniki wyborów prezydenckich w Egipcie mają zostać podane w przyszłym tygodniu. Tymczasem na kairskim placu Tahrir zwolennicy Sisiego już świętują jego zwycięstwo.
Odsunął od władzy swego poprzednika
Mający stopień wojskowy marszałka Sisi sprawował naczelne dowództwo nad siłami zbrojnymi, gdy w sierpniu 2013 roku odsunęły one od władzy wywodzącego się z islamistycznego Bractwa Muzułmańskiego prezydenta Mohammeda Mursiego. Obalenie Mursiego, który jako pierwszy uzyskał prezydenturę Egiptu w autentycznie demokratyczny sposób, nastąpiło po gwałtownych ulicznych protestach przeciwko polityce jego rządu. By móc ubiegać się o urząd głowy państwa, Sisi zrezygnował pod koniec marca ze stanowisk ministra obrony i naczelnego dowódcy sił zbrojnych. Obserwatorzy powątpiewają, by w Egipcie istniały obecnie warunki dla przeprowadzenia wolnych i uczciwych wyborów. Żaden z obu kandydatów nie przedstawił strategii uporania się z najbardziej palącymi problemami 85-milionowego Egiptu, jakimi są ubóstwo znacznej części społeczeństwa, niedomagania systemu energetycznego i wysokie bezrobocie.
Autor: kło//rzw / Źródło: PAP