W Egipcie bez zmian?

Aktualizacja:

Egipt wybiera nowy parlament. Wielkich zmian raczej nie będzie - rządząca Partia Narodowo-Demokratyczna prezydenta Hosniego Mubaraka najpewniej utrzyma władzę. Opozycja - zdelegalizowane Bractwo Muzułmańskie, oskarża władze o nękanie i zamiar sfałszowania wyborów.

W Egipcie władza ustawodawcza należy do jednoizbowego Zgromadzenia Ludowego. Jest ono wybierane na pięcioletnią kadencję. Zgromadzenie liczy w kończącej się kadencji 454 deputowanych: 444 wyłonionych w wyborach powszechnych i 10 mianowanych przez prezydenta. Liczba deputowanych w egipskim parlamencie jest zmienna.

Od blisko 30 lat prezydent Mubarak rządzi Egiptem twardą ręką, ograniczając prawa obywatelskie. Nie można za bardzo liczyć na gwałtowne zmiany na scenie politycznej - to zapewne partia Mubaraka zwycięży w wyborach, gdyż ugrupowania opozycyjne nie są w stanie zagrozić jej pozycji. Dzieje się tak, pomimo niezadowolenia społeczeństwa z rosnących ostatnio cen żywności.

Opozycja oskarża

Działacze oficjalnie zdelegalizowanego Bractwa Muzułmańskiego, startując w poprzednich wyborach jako kandydaci niezależni, zdobyli w Zgromadzeniu Ludowym ok. 20 proc. miejsc. Teraz obawiają się jednak, że ich wynik może być znacznie gorszy od tego z 2005 roku. W poprzednich wyborach Bractwo wystawiło 165 kandydatów, z których 88 uzyskało miejsca w parlamencie. W tym roku w wyścigu o 508 miejsc do Zgromadzenia Ludowego ma wystartować 130 polityków tego ugrupowania.

W czwartek rządząca Partia Narodowo-Demokratyczna oświadczyła, że rozpocznie procedurę sądową zmierzającą do unieważnienia rejestracji islamskich kandydatów, którzy zechcą startować w wyborach jako niezależni. Partia zażądała już od prokuratora generalnego, by uznał za nielegalne kandydowanie osób określających się mianem "niezależnych".

Szykany

Działacze Bractwa twierdzą, że szykany wobec nich trwają od dawna. Od początku października, kiedy Bractwo ogłosiło udział w wyborach, władze aresztowały ponad 1200 jego członków i zwolenników, z czego około 500 nadal pozostaje w więzieniu. Ugrupowanie oskarża rząd o manipulacje przed wyborami, w tym o dokonywane w ostatniej chwili zmiany miejsc lokali do głosowania, czy usuwanie z list kandydatów Bractwa bez podania przyczyn.

Źródło: reuters, pap