Prorosyjscy separatyści organizując pochód jeńców ukraińskich w Doniecku "zidentyfikowali się jako terroryści" - ocenił w TVN24 gen. Roman Polko, były dowódca GROM-u. - Ta parada pokazuje światu, że w Doniecku nie mamy do czynienia z jakimś rządem, który chce normalnie funkcjonować - dodał.
Generał Polko skomentował działania terrorystów bardzo ostro, jednoznacznie stwierdzając, że "jest poniżej godności nie tylko żołnierza, ale i zwykłego człowieka, żeby jako pokonanego jeszcze go poniżać". Polko stwierdził nawet, że niedzielne wystąpienie w Doniecku sugerować może "nawet mordować na wizji, bo to chyba będzie następny krok".
Terroryści z Doniecka
- Ta parada pokazuje światu, że w Doniecku nie mamy do czynienia z jakimś rządem, który chce normalnie funkcjonować czy przyłączyć się do Rosji, tylko z terrorystami aktywnie wspieranymi przez Rosję. Mamy tego dowód - uznał gość TVN24.
Polko dodał, że "parada" jeńców została z pewnością zainicjowana przez Moskwę, bo o tym, że za wszystkie główne wydarzenia w Donbasie i ich organizację odpowiada Rosja, dzięki mediom już powszechnie wiadomo. Było to widać w czasie niedozwolonego wjazdu konwoju "z tak zwaną pomocą humanitarną, który nie wiadomo, co przywiózł i co wywiózł", a także w czasie jawnego przewożenia sprzętu wojskowego z rosyjskimi flagami - ocenił wojskowy.
- To, co powiedział prezydent Poroszenko jest prawdą. Mamy rosyjską inwazję na Ukrainie. Sprytną, bo obliczoną na lokalny efekt i prowadzoną rękami samych tzw. separatystów i innych dywersantów. To jest nowe oblicze wojny. Na taką musimy się przygotowywać - kontynuował generał.
Jego zdaniem "Ukraina nie ma szans" w wojnie z Rosją, a ta druga "ma czas i może ciągnąć ten konflikt latami doprowadzając tak naprawdę do rozpadu Ukrainy". - Kiedy Ukraina upadnie pod względem ekonomicznym, obawiam się, że Europa znudzi się tym konfliktem i odda Ukrainę w ręce Rosji tylko po to, by mieć święty spokój - stwierdził.
Ukraińcy czasu nie kupią
General mówił też o olbrzymich problemach ukraińskiej armii i innych służb mundurowych, które - jak przypomniał niedzielne słowa samego prezydenta kraju Petra Poroszenki - "są rozbite". - Służby rozbite, armia rozbita, milicji tak naprawdę nie ma. I tak jestem zdziwiony, że ta armia się w końcu pozbierała. Już nie wygląda jak w trakcie inwazji na Krym. Teraz walczy i stąd Rosja została zmuszona do otwartego wsparcia terrorystów, którzy działają w Donbasie - ocenił Polko.
Zdaniem byłego dowódcy jednostki specjalnej GROM "żadne pieniądze", nawet największe, nie pozwolą armii się rozwinąć w krótkiej perspektywie. Zapowiedziane przez Poroszenkę dofinansowanie armii na niewiele się może zdać wobec agresji Rosji, bo "przede wszystkim decyduje czas i czasu nie da się kupić za żadne pieniądze". - To jest chyba największy problem Ukrainy - uznał.
Autor: adso/kka / Źródło: tvn24