56-letni Czech, u którego podejrzewano wirusa eboli, jest chory na coś innego. Po wstępnych testach czeskie ministerstwo zdrowia podało, że być może jest to malaria. - Najważniejsze jest jednak to, że nie chodzi o ebolę - stwierdził minister zdrowia Svatopluk Nemecek.
Mężczyzna trafił w czwartek do szpitala Bulovka i został izolowany. Natychmiast pobrano od niego wszystkie niezbędne próbki, które wysłano do Berlina. Wstępne testy wykazały, że nie ma mowy o eboli. Być może jest to malaria, ale mają to dopiero wykazać dalsze badania.
Jedyny przypadek w Europie
W czwartek pogorszył się stan hiszpańskiej pielęgniarki, która zaraziła się ebolą. Ponadto cztery kolejne osoby umieszczono w izolatkach w Madrycie. W sumie kwarantannie poddano tam siedem osób. Pielęgniarka zaraziła się podczas pracy w madryckim szpitalu Karola III. To pierwszy przypadek zarażenia tym wirusem poza Afryką. 44-letnia Teresa Romero opiekowała się cierpiącym na ebolę hiszpańskim duchownym Manuelem Garcią Viejo, który po zarażeniu w Sierra Leone został przewieziony na leczenie do Madrytu. Mężczyzna zmarł 26 września. Hiszpański rząd odrzuca oskarżenia, że w szpitalu zawiodły procedury bezpieczeństwa, i argumentuje, że do zakażenia doprowadził ludzki błąd. Komisja Europejska zażądała bowiem od Madrytu wyjaśnień w tej sprawie, pytając, jak mogło dojść do zarażenia wirusem na specjalnym oddziale zakaźnym. Madryt nie udzielił jeszcze ostatecznych wyjaśnień i dochodzenie w tej sprawie trwa.
Autor: mtom / Źródło: PAP