Rozmowy między premierem Węgier a prezydentem USA dotyczyły kwestii energetyki, amerykańskich sankcji na Rosję i wojny w Ukrainie. USA i Węgry miały też podpisać tego dnia umowę o zakupie amerykańskiego uranu.
Trump przywitał Orbana przed wejściem do Zachodniego Skrzydła Białego Domu, nazywając go "wielkim przywódcą". Pytany, czy wciąż zamierza się spotkać z Władimirem Putinem w Budapeszcie, prezydent USA odparł, że "zawsze jest możliwość, by odwiedzić Budapeszt".
Powitanie Orbana odbyło się bez asysty pocztu sztandarowego, który zwykle towarzyszy wizytom zagranicznych przywódców w Białym Domu.
Wyjątek dla Węgier "rozważany"
Prezydent USA powiedział podczas spotkania z węgierskim premierem, że "przygląda się" możliwości wyłączenia Węgier z sankcji nałożonych na rosyjskie koncerny naftowe. Stwierdził, że Węgry są w innej sytuacji niż pozostałe państwa europejskie.
- Rozważamy to. To wspaniały kraj, duży kraj, ale nie ma morza. Nie ma portów. I dlatego mają problem. Nawiasem mówiąc, jest inny kraj, który ma ten sam problem, ale patrząc na to, co stało się z Europą, wiele z tych krajów nie ma tych problemów i kupuje dużo ropy i gazu od Rosji - powiedział Trump, pytany o możliwość wyłączenia węgierskich podmiotów z konsekwencji sankcji nałożonych na rosyjskich eksporterów ropy naftowej.
Sugerowało to być może zmianę stanowiska USA w tej kwestii. W ubiegłym tygodniu Trump ujawnił, że choć Orban prosił o wyłączenie z sankcji, to nic z tego nie wynikło. Ambasador USA przy NATO Matthew Whitaker naciskał na Budapeszt, by ten przedstawił i wdrożył plan uniezależnienia się od dostaw z Rosji.
Orban dopiął swego?
Viktor Orban stwierdził, że będzie prowadził negocjacje w tej sprawie, zaznaczając, że Węgry są zdane na import ropy z Rosji przez rurociąg Przyjaźń. - Rurociąg nie jest kwestią ideologiczną ani polityczną. To fizyczna rzeczywistość (...), więc będziemy negocjować w tej sprawie - zapowiedział.
Węgierski przywódca kwestionował też sugestie, że potrzeby energetyczne Węgier można zaspokoić poprzez rurociąg JANAF z Chorwacji. Jak stwierdził, może on pełnić jedynie funkcję pomocniczą ze względu na swoją przepustowość. Dodał, że w przyszłości można będzie zwiększyć ten przepływ, ale po dokonaniu dużych inwestycji.
Po spotkaniu z Trumpem Orban ogłosił sukces. - Węgry skutecznie obroniły swój program gwarantujący obniżkę rachunków i będą całkowicie zwolnione z sankcji związanych z rurociągami TurkStream i Przyjaźń - przekazał. - Sankcje, które mogłyby ograniczyć dostawy lub sprawić, że import energii będzie droższy dla Węgier, nie mają zastosowania - powiedział węgierski premier, cytowany przez agencję MTI.
Węgry stoją rosyjską ropą
- Jeśli kiedykolwiek była złota era stosunków między Węgrami a Stanami Zjednoczonymi, to jest ona teraz - mówił Viktor Orban jeszcze przed wylotem do USA.
Komentatorzy zwracali uwagę, że jego głównym, choć niejedynym celem w Waszyngtonie będzie próba zniesienia, a przynajmniej złagodzenia, sankcji na rosyjską ropę. I nie wynika to tylko z dobrych relacji Orbana z Władimirem Putinem, a z czystych interesów Węgier.
Po nałożeniu przez Trumpa sankcji na rosyjską ropę pod koniec października, Budapeszt znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Węgry otrzymują ponad 80 procent swojej ropy naftowej z Rosji za pomocą rurociągu Przyjaźń, a w ostatnich latach proporcja ta wzrosła.
Do wyborów coraz bliżej
Spotkanie z Trumpem ma dla Orbana kluczowe znaczenie także w obliczu nadchodzących wiosną przyszłego roku wyborów parlamentarnych na Węgrzech.
- Orban chce, żeby Trump przyjechał do Budapesztu przed wyborami - powiedział przedstawiciel węgierskiego rządu, cytowany przez BBC. - To najważniejszy priorytet. Będą rozmawiać o kwestii rosyjskiego gazu, ale Orbanowi najbardziej zależy na wyborach.
Taki wizerunkowy sukces byłby kluczowy dla Orbana, którego popularność w kraju maleje. Coraz mocniej zagraża mu rosnący ruch opozycyjny kierowany przez Petera Magyara, byłego współpracownika Orbana, a teraz jego największego rywala.
Istotne w tym kontekście byłoby również przywrócenie idei szczytu Trump-Putin w stolicy Węgier.
Orban może tutaj liczyć na jego osobiste relacje z amerykańskim prezydentem. Trump nie ukrywa swojej sympatii do Orbana, którego nazywał "świetnym przywódcą", a Węgry - państwem broniącym chrześcijańskich wartości.
Uran z USA?
Nie od dziś wiadomo, że w wielu kwestiach węgierskiemu przywódcy o wiele bliżej do Moskwy niż do Brukseli. Nieprzypadkowo to właśnie Budapeszt został wybrany jako miejsce wspomnianego szczytu Putin-Trump.
Wiele poglądów Orbana nie znajduje uznania w większości europejskich stolic. Nic więc dziwnego, że jego wizyta w Białym Domu budziła w ostatnim czasie uzasadnione obawy w Europie, szczególnie w Ukrainie.
Jak zwracają uwagę komentatorzy, prośby o zniesienie sankcji, jak również atakowanie polityki Unii Europejskiej wobec Ukrainy oraz samej UE przez Orbana, równie dobrze mogłyby paść w Białym Domu z ust Putina.
Gdyby Trump poszedł na ustępstwa i zgodziłby się na reaktywowanie szczytu z Putinem w Budapeszcie lub wyłączył Węgry z sankcji, byłby to niewątpliwie sukces Moskwy i osłabienie pozycji Europy wobec Rosji.
Dla Orbana piątkowa wizyta była pierwszą w Białym Domu od 2019 roku, a więc momentu izolacji po wygraniu wyborów przez demokratę Joe Bidena.
Jak zapowiedział szef MSZ Węgier Peter Szijjarto, na ten dzień zaplanowano podpisanie umowy o współpracy w obszarze energetyki jądrowej. Według Departamentu Stanu USA, chodzi o porozumienie w sprawie rozpoczęcia negocjacji o współpracy w tej sferze. Według przedstawiciela węgierskiej delegacji, umowa ma dotyczyć zakupu uranu z USA za pośrednictwem firmy Westinghouse.
Obok Szijjarto w węgierskiej delegacji w Waszyngtonie znaleźli się też między innymi ministrowie budownictwa, transportu i gospodarki.
Autorka/Autor: mgk,fil/kab, adso
Źródło: tvn24.pl, The Guardian, Politico, BBC News
Źródło zdjęcia głównego: EPA/AARON SCHWARTZ / POOL