Skażona woda zagraża mieszkańcom. "Niedobry sam fakt, że wylewamy ją do zatoki"

Źródło:
Reuters

Inżynierowie amerykańskiej armii we współpracy z lokalnym zespołem ratunkowym pracowali cały dzień, żeby zapobiec wyciekowi toksycznych ścieków z terenu byłej fabryki fosforanów w Piney Point na Florydzie.

Składowisko toksycznych ścieków z oczyszczalni zawiera blisko 2 miliardy litrów wody zawierającej związki fosforu i azotu. W niedzielę władze Florydy ogłosiły stan wyjątkowy i zarządziły ewakuację kilkuset gospodarstw domowych.

Gubernator Florydy Ron DeSantis przyznał w niedzielę, że istnieje ryzyko wycieku związków fosforu i azotu, a nawet doprowadzenia do powodzi. W poniedziałek miejscowe władze poinformowały, że do prac nad wzmocnieniem zagrożonej konstrukcji w Piney Point zaproszono wojskowych inżynierów.

Agencje koordynujące prace remontowe stwierdziły, że sytuacja na miejscu się poprawia.

OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO

Do składowiska podłączono system, którego zadaniem jest opróżnienie zatrutej wody z terenu byłej fabryki fosforanów. - Pod koniec dnia, kiedy podłączymy kolejne pompy, uda nam się podwoić prędkość wypompowywania wody ze zbiornika retencyjnego - powiedział administrator w hrabstwie Manatee, Scott Hopes. - Powinno nam się udać przyspieszyć wypompowywanie wody do 285-380 milionów litrów wody na dzień - dodał.

"Niedobry jest sam fakt, że wylewamy tę wodę do zatoki"

- Największym zmartwieniem jest ilość substancji zlewanych do Zatoki Tampa - powiedział Ed Sherwood, dyrektor wykonawczy Tampa Bay Estuary Program. - Prace potrwają jeszcze od pięciu do dziesięciu dni - dodał.

Republikański członek Izby Reprezentantów Vern Buchanan również wyraził zaniepokojenie potencjalnymi skutkami tego zdarzenia dla środowiska. - Niedobry jest sam fakt, że wylewamy tę wodę do zatoki. Ale taka jest rzeczywistość, wydaje się, że to obecnie to właściwe działanie - podkreślił.

Autorka/Autor:asty//now

Źródło: Reuters