Tylko ten, kto był w środku Kapitolu, jest w stanie zrozumieć symbolikę tego dramatycznego wydarzenia – powiedział w "Kropce nad i" były ambasador Polski w Stanach Zjednoczonych Ryszard Schnepf. W jego ocenie wdarcie się zwolenników Trumpa do siedziby Kongresu USA "miało podwójny charakter".
- Zwolennicy Donalda Trumpa wdarli się w środę do siedziby Kongresu USA, który miał ostatecznie potwierdzić ważność wyborów prezydenckich. Protestujący starli się z policją, doszło do użycia gazu. Posiedzenie Kongresu zostało przerwane.
- W odpowiedzi na te wydarzenia prezydent elekt Joe Biden zaapelował do Trumpa, by "wypełnił swoją przysięgę, bronił konstytucji i zażądał zakończenia tego oblężenia". Krótko po słowach Trump opublikował na Twitterze nagranie wideo, w którym wezwał swoich zwolenników do pokojowego rozejścia się do domów. Podtrzymał swoje zdanie, że wybory zostały sfałszowane.
- W wyniku starć zginęły cztery osoby, a ponad 60 zostało aresztowanych. Pierwszą ofiarą była kobieta, która została postrzelona w gmachu Kongresu. Następnie waszyngtońska policja poinformowała o trzech kolejnych przypadkach śmiertelnych, chociaż nie podała, co było bezpośrednią przyczyną śmierci.
- W Waszyngtonie wprowadzono stan wyjątkowy, który będzie obowiązywał do 21 stycznia, czyli pierwszego dnia po zaprzysiężeniu Joe Bidena na prezydenta. Do stolicy USA wkroczył też oddział Gwardii Narodowej. Według CNN i dziennika "New York Times", rozkaz zatwierdził wiceprezydent Mike Pence, a nie Donald Trump.
- Kongres, który wieczorem wznowił obrady, zatwierdził wybór Joe Bidena na prezydenta USA.
Schnepf: tylko ten, kto był w środku Kapitolu, jest w stanie zrozumieć symbolikę tego dramatycznego wydarzenia
W czwartkowym wydaniu "Kropki nad i" do tych wydarzeń odniósł się były ambasador RP w Stanach Zjednoczonych Ryszard Schnepf. Jak powiedział, "wszyscy wciąż jesteśmy wstrząśnięci". - Tylko ten, kto był w środku Kapitolu, siedzibie amerykańskiego Kongresu, jest w stanie zrozumieć symbolikę tego dramatycznego wydarzenia – mówił.
Dyplomata stwierdził, że "Kapitol to nie tylko siedziba parlamentu". - To jakby świątynia demokracji amerykańskiej – powiedział. - To tam, można powiedzieć, zdeponowano prawa amerykańskie. To tam, kiedy wchodzi się, widzimy wielkie postaci, statuy bohaterów amerykańskich, twórców państwa – dodał gość "Kropki nad i".
W jego ocenie "ten atak miał charakter podwójny". - Z jednej strony był fizycznym atakiem zupełnie oszalałej bandy ludzi, sprowokowanej przez wciąż urzędującego prezydenta Donalda Trumpa. Z drugiej strony był zaś atakiem na ten najważniejszy symbol amerykańskiej demokracji – wskazał Schnepf.
"Wczoraj obserwowaliśmy tych ludzi, którzy zostali zarażeni złem"
- Mam gorzką satysfakcję, że od początku właściwie mówiłem, że ta prezydentura Donalda Trumpa jest toksyczna, jest jak choroba, jak zaraza, która udziela się też innym ludziom, jak wirus, którego w tej chwili doświadczamy – stwierdził.
Schnepf zwracał uwagę, że "wczoraj obserwowaliśmy tych ludzi, którzy zostali zarażeni złem, spiskowymi teoriami, zapatrzeni w siebie i podejrzliwi wobec całego świata".
Dyplomata skomentował też wieczorne wystąpienie prezydenta elekta Joe Bidena. - Miałem wrażenie, że mówi też do mnie. Odbieram to bardzo osobiście – powiedział.
- Kiedy mówił o Ameryce, miałem wrażenie, że mówi też o nas i mówi też o tym, co my powinniśmy robić w życiu – dodał.
Schnepf o słowach Dudy: lojalność to dzisiaj piękna i rzadka cecha, ale warto pamiętać, wobec kogo się jest lojalnym
Ryszard Schnepf odniósł się również do komentarza prezydenta Andrzeja Dudy na temat środowych wydarzeń w Waszyngtonie. Prezydent napisał chwilę po północy w czwartek na Twitterze, że "wydarzenia w Waszyngtonie to wewnętrzna sprawa Stanów Zjednoczonych, które są państwem demokratycznym i praworządnym".
Jak dodał, "władza zależy od woli wyborców, a nad bezpieczeństwem państwa i obywateli czuwają powołane do tego służby". "Polska wierzy w siłę amerykańskiej demokracji" – oświadczył.
- Chciałbym widzieć, jak reaguje na to Tadeusz Kościuszko czy Kazimierz Pułaski. Jak reagują ludzie, którzy angażowali się w ukraiński Majdan, jak czują się ci, którzy angażują się w ruchy demokratyczne na Białorusi – powiedział Schnepf.
Były ambasador Polski w USA dodał, że "pan prezydent zapomniał o tym haśle, które nam towarzyszyło: 'Za wolność naszą i waszą'". - Że polska solidarność oznaczała też dzielenie się doświadczeniem i wsparcie dla wszystkich tych ludzi, którzy potrzebują, szukają swojej drogi do demokracji – komentował.
W ocenie Schnepfa "to szokujące oświadczenie pana prezydenta jest bez zrozumienia dla istoty rzeczy". - Pan prezydent postanowił być lojalny do końca. Lojalność to jest dzisiaj piękna i rzadka cecha, ale warto zawsze pamiętać, wobec kogo się jest lojalnym. Wobec kogo zawierza się cały kraj i przyszłość własnego narodu – dodał.
Dyplomata przyznał, że zauroczenie Andrzeja Dudy Donaldem Trumpem jest szokujące. - Przypomnienie tych słów, kiedy prezydent Duda mówił, że lubi sposób działania Donalda Trumpa, tym bardziej w świetle tych wydarzeń, które widzieliśmy, musi bulwersować – skomentował.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24