Stany Zjednoczone zwiększą pomoc militarną dla krajów Bliskiego Wschodu i Zatoki Perskiej, aby zwalczać negatywny wpływ Al-Kaidy i Hezbollahu oraz Iranu - zapowiedziała amerykańska sekretarz stanu Condoleezza Rice.
Rice ogłosiła to na kilka godzin przed podróżą do Egiptu i Arabii Saudyjskiej, gdzie wraz z towarzyszącym jej ministrem obrony Robertem Gatesem będą starali się uzyskać zwiększenie pomocy ze strony państw arabskich w stabilizacji Iraku.
Amerykańska pomoc wojskowa dla Izraela ma być zwiększona o 25 procent. Jak informowano wcześniej, osiągnie ona w ciągu najbliższych 10 lat 30 mld dolarów.
USA odnowią też porozumienie z Egiptem o militarnej pomocy w wysokości 13 mld dolarów w ciągu 10 lat.
Według przedstawicieli administracji Busha, militarne wzmocnienie państw Zatoki Perskiej będzie częścią amerykańskiej strategii tworzenia przeciwwagi dla rosnących wpływów Iranu w regionie. Ma to być także odpowiedź na zagrożenie ze strony programu nuklearnego Teheranu.
Jak napisał w sobotę "New York Times", plany przewidują, że oprócz Arabii Saudyjskiej broń miałyby otrzymać Bahrajn, Kuwejt, Oman, Katar oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie. USA zależy przede wszystkim na modernizacji systemów obrony powietrznej i przeciwrakietowej tych państw, ich marynarek wojennych, a także w mniejszym stopniu sił powietrznych.
Źródło: PAP/Radio Szczecin