To bardzo nas niepokoi. Jesteśmy w wysokiej gotowości - powiedział w Kongresie generał Tod Wolters, dowódca wojsk amerykańskich w Europie, odnosząc się do koncentracji wojsk rosyjskich w pobliżu granic z Ukrainą. Niemniej dodał, że prawdopodobieństwo rosyjskiej inwazji w najbliższym czasie jest "niskie lub średnie".
Pentagon odmówił szczegółowej oceny dotyczącej liczebności i składu rosyjskich żołnierzy skoncentrowanych w pobliżu granic z Ukrainą. Jednak Biały Dom ujawnił w zeszłym tygodniu, że Rosja ma więcej żołnierzy na wschodniej granicy Ukrainy niż kiedykolwiek od 2014 roku, kiedy to zaanektowała Krym i poparła zajęcie terytoriów separatystów w Donbasie. - Jest tam bardzo duża liczba sił lądowych, jest też spora liczba sił powietrznych i znacząca sił morskich - przekazał generał Tod Wolters w czwartek przed komisją do spraw sił zbrojnych Izby Reprezentantów. - To bardzo nas niepokoi. Jesteśmy w wysokiej gotowości - dodał.
Wolters, pytany o ocenę ryzyka ponownej inwazji Rosji na Ukrainę w najbliższych tygodniach, stwierdził, że jest "niskie lub średnie". Zasugerował jednak później, że jego pogląd na temat zagrożeń w nadchodzących tygodniach i miesiącach był częściowo oparty na dyspozycji sił rosyjskich. Proszony, by wyjaśnił, czy to ryzyko zmieni się po tym okresie, Wolters odparł: - Odpowiedź brzmi: to zależy od okoliczności.
Wojskowy zwrócił uwagę, że aktywność na liniach zaopatrzenia sił koncentrujących się wokół Ukrainy w ostatnim czasie osłabła. - Biorąc pod uwagę ten trend, który widzimy teraz, prawdopodobieństwo [inwazji - red.] zacznie wkrótce spadać - ocenił Wolters.
Na początku kwietnia amerykańskie media podały, że w związku z koncentracją rosyjskich wojsk amerykańskie dowództwo sił w Europie podwyższyło alert dotyczący zagrożenia na Ukrainie do najwyższego. Klasyfikacja została zmieniona z "możliwego kryzysu" na "potencjalny nadchodzący kryzys".
Źródło: PAP, Reuters