Jak podał dziennik "New York Times", Narodowe Instytuty Zdrowia (NIH) we współpracy z FBI prowadzą śledztwo w sprawie przekazywania przez amerykańskich naukowców do innych krajów, w tym głównie do Chin, poufnych danych biomedycznych z prowadzonych badań.
Obecnie przedmiotem śledztwa Narodowych Instytutów Zdrowia (NIH) i FBI jest 180 indywidualnych przypadków przekazywania poufnych danych biomedycznych w 71 instytucjach, wśród których są również najbardziej prestiżowe uczelnie medyczne w USA. Niemal we wszystkich przypadkach w procederze mieli brać udział naukowcy chińskiego pochodzenia, bądź też naturalizowani obywatele USA, którzy wykradali dane na rzecz Chińskiej Republiki Ludowej.
Kradzież idei, projektów, prototypów
NIH wskazały 24 przypadki, w których w przyszłości mogą zostać postawione zarzuty karne. Według jednego z przedstawicieli NIH dr. Michaela Lauera, proceder dotyczy "każdej dyscypliny badań biomedycznych".
Jak zwraca uwagę "New York Times", sprawa podsyca obawy o to, czy Chiny nie wykorzystują względnej otwartości amerykańskiego systemu badań akademickich do celów szpiegostwa gospodarczego.
Jednocześnie, akcja NIH i FBI niepokoi środowisko naukowe, które donosi o przypadkach "nieuczciwego traktowania" badaczy pochodzenia chińskiego i ich dyskryminowania przez Waszyngton, poprzez nasilenie podejrzeń wobec nich. Problem jest coraz szerzej komentowany ze względu na rosnące napięcia handlowe pomiędzy USA a ChRL - podkreśla gazeta.
Przypadki kradzieży własności intelektualnej, o których mówią NIH oraz FBI, dotyczą pomysłów naukowych, projektów, prototypów urządzeń, danych, a także metodologii, które w przyszłości mogłyby przerodzić się w dochodowe terapie bądź nowe narzędzia diagnostyczne - dodaje nowojorski dziennik.
Kilkanaście zwolnień
Niektórzy naukowcy podejrzewani w sprawie, wobec których obecnie trwają czynności śledcze, uzyskiwali wcześniej w swojej karierze naukowej patenty w Chinach w ramach projektów, które finansowane były ze środków budżetu bądź stanowiły własność amerykańskich firm i instytucji - zwraca uwagę "NYT". Inni z kolei mieli zakładać w Chinach własne laboratoria, w których powielano amerykańskie badania.
Organy prowadzące śledztwo nie ujawniają nazwisk naukowców, którzy są podejrzewani o szpiegostwo na rzecz Chin ani instytucji, z którymi są związani. Dziennik pisze, że w związku ze sprawą z amerykańskich instytucji naukowych do tej pory zwolniono kilkanaście osób.
Autor: mart/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock