"Stare dobre 'niet' rosyjskiej dyplomacji" w Genewie. Putin jak "w czasach zimnej wojny"

Źródło:
PAP

W Genewie odbyło się spotkanie przedstawicieli USA i Rosji na temat sytuacji wokół Ukrainy. Poniedziałkowe rozmowy komentują zagraniczne media. Władimir Putin próbuje zderzyć Stany Zjednoczone z Unią Europejską, "otwarcie pozycjonując Waszyngton jako rzekomo jedynego 'godnego' rozmówcę na arenie międzynarodowej" - pisze portal RBK-Ukraina. Według niemieckiej gazety "Rheinpfalz" "maksymalne żądania Rosji dają na razie Kremlowi dobre karty w negocjacjach z Zachodem".

Przedstawiciele Rosji i Stanów Zjednoczonych przeprowadzili w poniedziałek pierwszą rundę rozmów w Genewie dotyczących między innymi sytuacji wokół Ukrainy. Na razie nie widzimy istotnych powodów do optymizmu po rozmowach o stabilności strategicznej z USA - oświadczył we wtorek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Z kolei rzeczniczka Białego Domu Jane Psaki skomentowała, że to Rosja wywołała napięcia i to ona ma możliwość, by je obniżyć.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO

Strona rosyjska podkreśla, że dla Moskwy najważniejszymi tematami rozmów są tzw. gwarancje bezpieczeństwa, zaprezentowane w grudniu w postaci projektów traktatów Rosja-USA i Rosja-NATO. Wśród rosyjskich postulatów jest prawnie wiążące wykluczenie rozszerzenia Sojuszu Północnoatlantyckiego na wschód oraz wycofanie wojsk i uzbrojenia z państw NATO graniczących z Rosją.

Rosja pozycjonuje USA "jako jedynego 'godnego' rozmówcę"

O tym, że w Genewie nie będą osiągnięte jakieś "globalne zobowiązujące uzgodnienia" było wiadomo już sądząc po szczeblu przedstawicieli stron: na czele delegacji stanęli zastępczyni sekretarza stanu USA Wendy Sherman i wiceszef MSZ Rosji Siergiej Riabkow - podkreśla ukraiński portal RBK-Ukraina. "Zarówno w Moskwie, jak i w Waszyngtonie również publicznie apelowano, by nie oczekiwać od spotkania znacznych rezultatów" - pisze.

"Niemniej jednak Rosja jawnie próbowała przejąć inicjatywę w negocjacjach, narzucając własną agendę" - kontynuuje serwis. "Aby nakłonić USA do rozmowy, skoncentrowała przy granicach Ukrainy stutysięczne siły i jawnie groziła nowym wtargnięciem (choć otwartym tekstem nie mówiła o tym oficjalnie)" - czytamy.

Jednocześnie Rosja próbuje zderzyć ze sobą USA i Europę, "otwarcie pozycjonując Waszyngton jako rzekomo jedynego 'godnego' rozmówcę na arenie międzynarodowej" - dodaje serwis. W opinii autora stanowisko Moskwy na razie wygląda "maksymalnie ultymatywnie". Według niego rosyjskie działania mogą być częścią taktyki negocjacyjnej polegającej na świadomym wysuwaniu zbyt wysokich żądań, by osiągnąć pożądany cel.

Rosyjskie żądania wyglądają na zbyt zawyżone. Możliwe, że celem Rosji od początku było zerwanie negocjacji - ocenia RBK-Ukraina. "Żeby na koniec rosyjska delegacja mogła głośno trzasnąć drzwiami, oskarżając o wszystko Zachód (w tym w celu wewnętrznej propagandy) i czuć, że ma rozwiązane ręce" - pisze. "A dalej może dojść do tego, co (prezydent) Władimir Putin na grudniowej konferencji prasowej określił jako 'wojskowo-techniczne działania', których pierwszym celem może stać się Ukraina" - podsumowuje portal.

"Stare dobre 'niet' rosyjskiej dyplomacji"

"Maksymalne żądania Rosji dają na razie Kremlowi dobre karty w negocjacjach z Zachodem" - ocenia niemiecka gazeta "Rheinpfalz", postawę strony rosyjskiej w rozmowach określając jako "'żadnych ustępstw' - znowu to samo, stare dobre 'niet' rosyjskiej dyplomacji".

Gazeta zauważa, że "tak jak w czasach zimnej wojny" dla "Putina liczą się tylko Stany Zjednoczone, bo to one pozostają supermocarstwem". "I nie tylko zmusił je do rozmów groźbami wojny, ale też wysuwając maksymalne żądania, ustala ich program" - dodaje.

Dopóki "stawka jest tak wysoka, Putin może liczyć na to, że Europejczycy nie będą dalej zbroić Ukrainy w obawie przed eskalacją, a także odłożą w czasie przystąpienie Kijowa do NATO. Nie będzie powrotu do linii stacjonowania sił NATO z 1997 roku, czego domagał się Kreml, ale prawdopodobnie dojdzie do rozmów o rakietach średniego zasięgu. Byłby to nawet wielki sukces dla wszystkich" - pisze "Rheinpfalz".

Putin "postawił na nogi USA, UE i NATO"

Z kolei gazeta "Rheinische Post" zauważa, że "z pewnością dobrze wpływa na ego kremlowskiego przywódcy fakt, że postawił na nogi USA, UE i NATO, wysyłając na granicę ukraińską 100 tysięcy żołnierzy". "W gruncie rzeczy Władimir Putin robi coś przeciwnego do odpowiedzialnego, uczciwego postępowania w zglobalizowanym świecie 2022 roku, a mianowicie wskrzesza politykę kanonierek imperialistycznych państw XIX i XX stulecia" - czytamy.

"Pod tym względem negocjacje już uwzględniają poczucie prestiżu Putina i jego tęsknotę za dawną radziecką siłą. (...) Moskwa jako czynnik siły, NATO, które interesuje się sprawami Rosji - dla Kremla jest to wartość sama w sobie. A przecież to nie jest rozwiązanie" - uważa "RP".

Reakcja Zachodu "powinna być oparta na takich wnioskach: z jednej strony Ukraińcy potrzebują konkretnego wsparcia, a z drugiej strony Putin musi wiedzieć, że za kampanię zbrojną zapłaciłby (zbyt) drogo" - konkluduje gazeta.

Autorka/Autor:ft//now

Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: