Zmarł były doradca Białego Domu do spraw bezpieczeństwa narodowego Robert C. McFarlane. Brał udział w nielegalnej wymianie broni za zakładników, znanej jako afera Iran-Contras. Miał 84 lata.
Robert McFarlane po raz pierwszy pracował w Białym Domu za czasów prezydentury Richarda Nixona jako doradca wojskowy szefa dyplomacji Henry'ego Kissingera. Taką samą funkcję pełnił również w gabinecie Geralda Forda. Cichy i o pokerowej twarzy McFarlane piął się po szczeblach kariery w Białym Domu, aż w 1983 roku prezydent Ronald Reagan mianował go doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego. Głównie dlatego, że był najmniej kontrowersyjnym wyborem.
Odegrał ważną rolę w aferze Iran-Contras
McFarlane, były podpułkownik piechoty morskiej i weteran walk w Wietnamie, zrezygnował ze stanowiska w Białym Domu w grudniu 1985 roku. Później został wcielony do służby przez administrację w ramach tajnego - i nielegalnego - planu sprzedaży broni Iranowi w nadziei, że dzięki temu uda się uwolnić siedmiu amerykańskich zakładników przetrzymywanych przez powiązany z Iranem Hezbollah w Libanie. Dochody z tego tytułu przekazywano rebeliantom Contras w Nikaragui na ich walkę z marksistowskim rządem sandinistów.
Dyplomata odegrał w tej aferze ważną rolę, przewodząc tajnej delegacji do Teheranu w celu nawiązania kontaktu z tak zwanymi umiarkowanymi Irańczykami, o których sądzono, że mają wpływy u porywaczy amerykańskich zakładników. Przywiózł ze sobą tort i Biblię podpisaną przez Reagana.
Plan wyszedł na jaw po tym, jak w październiku 1986 roku samolot z zorganizowanym przez CIA transportem broni został zestrzelony przez sandinistów w Nikaragui.
Ułaskawiony przez George'a H.W. Busha
Podczas przesłuchań przed Kongresem McFarlane powiedział, że nie wiedział, iż zyski ze sprzedaży broni były przeznaczane na finansowanie rebeliantów Contras w Nikaragui, dopóki nie powiedział mu o tym jego kolega z piechoty morskiej.
W marcu 1988 roku McFarlane przyznał się do winy czterech zarzutów zatajenia informacji przed Kongresem. - Jestem przekonany, że moje działania były motywowane tym, co uważałem za zgodne z interesem polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych - mówił wówczas dziennikarzom.
Został ułaskawiony przez prezydenta George'a H.W. Busha, podobnie jak pięć innych osób związanych ze skandalem.
W ostatecznym rozrachunku skandal uwypuklił zdolność urzędników Białego Domu do samodzielnego prowadzenia polityki zagranicznej i omijania konstytucyjnego systemu równowagi, który miał zapobiegać wymknięciu się takiej polityki spod kontroli.
Robert McFarlane miał 84 lata
McFarlane, który przebywał w Michigan w odwiedzinach u rodziny, zmarł w czwartek z powodu komplikacji po przebytej chorobie. "Chociaż był uznawany za strategicznego myśliciela politycznego, pamiętamy go ze względu na jego ciepło, mądrość, głęboką wiarę w Boga i zaangażowanie w służbę innym" - przekazała rodzina w oświadczeniu.
Miał 84 lata.
Źródło: Reuters, CNBC