Kierowca motocykla przez półtorej godziny uciekał kalifornijskimi ulicami przed policją, która ścigała go za przekroczenie prędkości i brak tablic rejestracyjnych. Mężczyzna zdołał zrobić nawet przerwę na tankowanie, nim został zatrzymany na jednym z piętrowych parkingów. Drogowy pirat trafił do aresztu i usłyszał zarzuty.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek. Pościg rozpoczął się na autostradzie numer 10 w mieście Norwalk w stanie Kalifornia około godziny 11 czasu lokalnego. Policja próbowała zatrzymać motocyklistę za przekroczenie prędkości i jazdę bez tablic rejestracyjnych. Kierowca wcisnął gaz i zaczął uciekać.
W pewnym momencie zjechał z trasy szybkiego ruchu, przecinając dziedziniec centrum handlowego Lakes Mall w West Covina. Radiowóz ścigał motocyklistę przez miejscowości Norwalk, Hacienda Heights i La Putente, gdzie podejrzany przez moment jechał chodnikiem. Chwilami pędził z prędkością ponad 160 km/h. W pościg zaangażowano nawet policyjne helikoptery. Na jednym z nagrań z monitoringu miejskiego widać, jak motocyklista macha do śmigłowca.
Po kilkudziesięciu minutach ucieczki kierowca na chwilę zatrzymał się na stacji beznynowej w San Gabriel, wyrwał pistolet jednej z klientek i włożył go do baka swojego motocykla. Chwilę później - ze świeżym paliwem - ruszył dalej.
Pościg zakończył się po 90 minutach na terenie piętrowego parkingu w pobliżu skrzyżowania alei Los Robles i ulicy East Green. Jak przekazała policja, mężczyzna zostawił na motocyklu notkę z informację, że jest na nim bomba. Parking natychmiast zamknięto i ewakuowano, a na miejsce wezwano oddział saperów. Nie znaleziono jednak żadnych materiałów wybuchowych.
Mężczyzna trafił do aresztu. Za łamanie przepisów i ucieczkę przed policją odpowie przed sądem.
Źródło: CNN, ABC7