Przeprowadzka pierwszej damy USA miała miejsce dopiero pięć miesięcy po prezydenckiej inauguracji Donalda Trumpa. W weekend Melania i syn Barron ostatecznie wprowadzili się do Białego Domu.
Dotychczasowy pobyt Melanii z Barronem w Nowym Jorku tłumaczony był chęcią umożliwienia 11-latkowi ukończenia roku szkolnego.
Decyzja ta była jednak szeroko komentowana jako dziwna, ponieważ był to pierwszy w ostatnich latach przypadek, by pierwsza dama nie przeprowadziła się wraz z mężem od razu do stolicy. Jak przypomina BBC, jej poprzedniczka, Michelle Obama, wprowadziła się do Waszyngtonu nawet wcześniej niż mąż, by dopilnować przeniesienia córek do nowych szkół.
"W oczekiwaniu na wspomnienia"
Przeprowadzka Melanii Trump była oczekiwana w Nowym Jorku, w którym jej obecność, z powodu specjalnych środków bezpieczeństwa, stale powodowała utrudnienia w ruchu w okolicy znajdującego się na Manhattanie Trump Tower.
Melania Trump pochwaliła się już przeprowadzką na Twitterze, wrzucając zdjęcie z okna Białego Domu z komentarzem: "W oczekiwaniu na wspomnienia, których dorobimy się w nowym domu!".
Looking forward to the memories we'll make in our new home! #Movingday pic.twitter.com/R5DtdV1Hnv— Melania Trump (@FLOTUS) 12 czerwca 2017
Sam Donald Trump nie skomentował przeprowadzki swojej żony, zamiast tego zapowiedział zaplanowany na poniedziałek telewizyjny występ córki Ivanki.
Autor: mm\mtom//now / Źródło: BBC, Twitter