Izraelska minister sprawiedliwości spięła się z dyplomacją USA na tle forsowanej przez nią nowej ustawy o organizacjach pozarządowych. Amerykański ambasador "wyraził zaniepokojenie" Waszyngtonu, na co Ayelet Shaked odparła, że "Izrael jest silną demokracją, która nie potrzebuje interwencji innych państw w swoje sprawy wewnętrzne".
Źródłem konfliktu jest będąca w trakcie uchwalania ustawa, która zakłada większą kontrolę organizacji pozarządowych otrzymujących finansowanie od obcych rządów. Jej przeciwnicy zwracają uwagę, że będzie to uderzać niemal wyłącznie w instytucje reprezentujące światopogląd lewicowy, bo te o odcieniu prawicowym są głównie finansowane przez osoby prywatne. Obecny izraelski rząd jest konserwatywny, więc opozycja sugeruje, iż po prostu chce uderzyć nowym prawem w swoich przeciwników.
Opozycja krytykuje, zagranica się niepokoi, rząd uspokaja
Głos w sporze zabrał ambasador USA Dan Shapiro, który „wyraził zaniepokojenie rządu USA” nową ustawą. Poprosił również władze izraelskie o przekazanie szerszej informacji na temat ich zamiarów. - Wolne społeczeństwo obywatelskie jest kluczowym elementem zdrowej demokracji. Rząd musi chronić wolności wypowiedzi i pokojowego sprzeciwu oraz stworzyć atmosferę, w której każdy może się wypowiedzieć - stwierdziła amerykańska ambasada. Wystąpienie Amerykanów poirytowało minister sprawiedliwości, która jest głównym twórcą nowej ustawy. Zgodziła się na nadzwyczajne spotkanie z Shapiro. - Byłam z niego zadowolona i wyszłam z przekonaniem, iż ich obawy są szczere. Jednak nie muszą się niczego obawiać. Izrael jest silną demokracją, która nie potrzebuje interwencji innych państw w swoje sprawy wewnętrzne - oznajmiła Shaked.
W podobnym tonie reagowała na doniesienia izraelskich mediów, iż Unia Europejska lobbuje w Knesecie przeciw ustawie. - Wydaje mi się bardzo dziwne, że obce rządy próbują manipulować naszym wewnętrznym procesem legislacyjnym - stwierdziła.
Ostro przeciw ustawie wypowiada się izraelska opozycja. Jeszcze w grudniu jej przywódca Isaac Herzog (Unia Syjonistyczna), nazwał ją „ciosem między oczy dla izraelskiego wizerunku na świecie”. - Nasi wrogowie są wdzięczni rządowi, który ustawił nas w jednym szeregu z najgorszymi krajami świata - stwierdził.
Autor: mk//gak / Źródło: "Times of Israel"
Źródło zdjęcia głównego: EPA