W Nowym Orleanie zmarł Lawrence N. Brooks, najstarszy amerykański weteran II wojny światowej i prawdopodobnie najstarszy Amerykanin - poinformowała w środę agencja Associated Press. Brooks miał 112 lat.
Jako pierwsze o śmierci Brooksa poinformowało amerykańskie Narodowe Muzeum II Wojny Światowej, które od 105. urodzin weterana organizowało dla nieco co roku przyjęcie urodzinowe. Jak piszą amerykańskie media, weteran zmarł we śnie.
W 2020 i 2021 roku muzeum zorganizowało mu urodzinową paradę, która przemaszerowała przed jego domem z orkiestrą wojskową i wojownikami Zulu w etnicznych strojach. Jak pisze portal Navy Times, 112-letni Brooks obserwował paradę z ganku, tańcząc i śpiewając.
Tajemnica długowieczności według Brooksa
Lawrence N. Brooks urodził się we wrześniu 1909 roku. Został zmobilizowany w 1940 roku i po ataku na Pearl Harbor jako Afroamerykanin trafił do złożonego głównie z czarnych żołnierzy 91 Regimentu wojsk inżynieryjnych, stacjonującego w Australii.
Słynął z poczucia humoru i pogody ducha. Pytany o tajemnicę swej długowieczności odpowiadał, że należy "służyć Bogu i być miłym dla ludzi". - Nie mam wobec nikogo wrogich uczuć - powiedział w wywiadzie w 2014 roku. - Chcę po prostu, by wszystko było piękne. Chcę, by ludzie dobrze się bawili i cieszyli się życiem - dodał.
Brooks miał dwóch synów, pięcioro pasierbów i - jak pisze AP - kilka tuzinów wnuków i prawnuków.
Źródło: PAP