Barbara Stephenson, szefowa Amerykańskiego Stowarzyszenia Służby Zagranicznej (AFSA) w tekście, który ukaże się w nadchodzącym wydaniu "Foreign Service Journal", twierdzi, że w amerykańskiej dyplomacji nastąpiło "wycięcie" najlepszych talentów.
"Szybka utrata tylu urzędników wyższej rangi ma poważny, bezpośredni i namacalny wpływ na możliwość kształtowanie wydarzeń na świecie przez Stany Zjednoczone" - napisała Stephenson. Była ambasador w Panamie podkreśliła, że dyplomacja powinna być broniona przez administrację, która - jak twierdzi Stephenson - sprawia wrażenie "demontowania rządu (w kształcie - red.) jaki znamy".
Szefowa AFSA zwróciła uwagę, że spadła liczba ambasadorów, wysłanników i innych wysokich rangą urzędników dyplomatycznych. Stephenson podkreśliła, że na przyszłość wielu dyplomatów częściowo miała wpływ decyzja rządu o zmniejszeniu liczebności korpusu o ponad połowę.
Szefowa organizacji zauważyła, że talentu odwołanych doświadczonych dyplomatów nie da się zastąpić z dnia na dzień. Dodała, że gdyby taki exodus miał miejsce w środowiskach wojskowych "spodziewałaby się publicznego oburzenia". Stephenson przypomniała, że opozycja w Kongresie sprzeciwiała się tak drastycznym cięciom, nazywając decyzję Senatu jako "doktrynę odwrotu".
"Ostatni krzyk rozpaczy"
W swojej analizie dotyczącej tekstu Stephenson zajmująca się departamentem stanu korespondentka BBC News - Barbara Plett Usher - wskazała, że artykuł jest "ostatnim krzykiem rozpaczy", ostrzegającym resort przed "rosnącymi zagrożeniami".
Plett Usher zwraca również uwagę na niewielką liczbę zatrudnień na niższych stanowiskach oraz wolne tempo nominacji na kluczowe stanowiska, co - jej zdaniem - może osłabić amerykańską dyplomację w przyszłości.
Dziennikarka twierdzi, że prezydent Trump odmawia nominacji każdemu, kto sprzeciwiał się jego kandydaturze do Białego Domu, czyli przedstawicielom republikańskiego establishmentu związanego z polityką zagraniczną.
Rex Tillerson, sekretarz stanu, jest w trakcie reorganizacji i usprawniania departamentu. Wcześniej Tillerson zaprzeczył, że kryzys kadrowy wpływa na działalność instytucji. Podkreślił, że jest cała lista zagadnień międzynarodowych, nad którymi pracuje.
Autor: tmw//kg / Źródło: BBC News