Seria tornad w USA. "Kołysaliśmy się tam i z powrotem, a potem wszystko na nas spadło"

Źródło:
CNN, Reuters, PAP

Potężne tornada w Stanach Zjednoczonych spowodowały śmierć co najmniej 100 osób. Zniszczona została między innymi fabryka świec w stanie Kentucky. "Kołysaliśmy się tam i z powrotem, a potem wszystko na nas spadło" - relacjonowała stacji z CNN jedna z ocalałych. Gubernator stanu Andy Beshear poinformował w niedzielę, że od sobotniego poranka nie odnaleziono w gruzach nikogo żywego. Ocenił, że liczba ofiar w samym Kentucky "może przekroczyć setkę".

Stan Kentucky bardzo ucierpiał z powodu serii tornad, które przeszły w piątek wieczorem i w sobotę rano. Uważa się, że w całych Stanach Zjednoczonych zginęło co najmniej 100 osób. Wiele domów i fabryk zostało zrównanych z ziemią.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Jak stwierdził gubernator Kentucky Andy Beshear, były to jedne z najbardziej niszczycielskich tornad w historii stanu. Dodał jednak, że udało się ocalić około 40 pracowników fabryki świec w Mayfield.

- Dewastacja, do której doszło, jest niepodobna do niczego, co widziałem w swoim życiu i trudno mi to wyrazić słowami - mówił na konferencji prasowej. Jak dodał, władze wciąż liczą na "cud" w postaci odkopania z gruzów zaginionych osób.

"Wszystko na nas spadło"

Wśród ocalałych z fabryki była Kyanna Parsons-Perez, która powiedziała, że pracownicy zostali skierowani do strefy bezpieczeństwa przed uderzeniem tornada. W czasie, gdy sprawdzano listy obecności, zobaczyła "trochę pyłu z wiatru".

"Zaczęło mi dzwonić w uszach. Działo się z nami to, co z całym budynkiem, wszyscy kołysaliśmy się tam i z powrotem, a potem wszystko na nas spadło" - relacjonowała przejście tornada stacji CNN.

Kobieta przysypana gruzami wraz z innymi osobami, użyła swojego telefonu do transmisji na Facebook Live, zadzwoniła na numer alarmowy, do swojej matki i krewnego współpracownika. Wiedziała, że ratownicy są w pobliżu. Czuła nacisk z góry - ze strony ludzi stąpających po gruzach.

- Krzyczałam: "Proszę pana, czy może pan to zabrać, żebym mogła poruszyć nogą?'. On odpowiedział: "Nad panią jest około pięć stóp (około 1,5 metra - red.) gruzu" - opowiadała Parsons-Perez. Jak dodała, w końcu została uwolniona przez ratowników.

"Położyliśmy się na podłodze z naszymi psami i oboje się modliliśmy"

Inną ocaloną mieszkanką Mayfield jest 66-letnia Janet Kimp. Jak opowiadała, jej dom już kiedyś został zniszczony przez tornada.

"Tylne drzwi domu uderzyły mnie w twarz. Mój syn wołał mnie z korytarza. Więc do niego podeszłam, ale wiało tak mocno, że prawie się przewróciłam. Poszłam do przedpokoju, położyliśmy się na podłodze z naszymi psami i oboje się modliliśmy. I to była jedyna część domu, która przetrwała" - relacjonowała.

"Znów ocalałam, ale straciłam wszystko, co miałam. Kilka lat temu mój dom spłonął doszczętnie. Odbudowaliśmy go. Potem, w 2009 roku, zmarł mój mąż i musiałam ogłosić upadłość. A teraz znowu wszystko straciłam" - dodała.

Gubernator stanu Kentucky: od soboty rano nie odnaleziono nikogo żywego

Andy Beshear później w niedzielę w programie CNN, że od sobotniego ranka nie znaleziono nikogo żywego pod gruzami zabudowań zniszczonych przez kataklizm. Gubernator stanu wyjaśniał, że rozległe zniszczenia w Kentucky sprawiają, że działania ratownicze stają się wyzwaniem. - Mam miasta, których już nie ma - powiedział.

Jak mówił, tylko w Kentucky śmierć poniosło co najmniej 80 osób i dodał, że "liczba ta może przekroczyć setkę". Deanne Criswell, szefowa Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego, powiedziała natomiast CNN, że akcja ratownicza trwa i jest nadzieja na znalezienie żywych pod gruzami po przejściu tornad.

Autorka/Autor:pp, akr//rzw

Źródło: CNN, Reuters, PAP