Izrael ma prawo do odwetu za zamach bombowy i ataki rakietowe ostatnich dni, ale powinien działać ostrożnie, by nie zaszkodzić zmianom na Bliskim Wschodzie - oświadczył premierowi Izraela Benjaminowi Netanjahu sekretarz obrony USA Robert Gates.
Szef amerykańskiego resortu obrony złożył kondolencje rodzinom ofiar środowego wybuchu bomby na przystanku autobusowym w Jerozolimie, w którym jedna osoba zginęła, a ponad 30 odniosło rany.
Podkreślił też, że związki USA i Izraela w sferze bezpieczeństwa i obrony nigdy nie były silniejsze niż obecnie, ponieważ oba państwa muszą stawić czoło niepokojom w regionie.
Odwet tak, ale...
Gates, były szef CIA, powiedział, że Izrael ma prawo do odwetu za zamach bombowy i ataki rakietowe, które określił mianem "obrzydliwych aktów".
Jednocześnie jednak sugerował, że Izrael powinien działać ostrożnie, by uniknąć ryzyka "wykolejenia kursu zmian w krajach arabskich i muzułmańskich".
Amerykanie nalegają na rozmowy
Gates nalega na palestyńskich i izraelskich przywódców, by podjęli zdecydowane działanie na rzecz pokoju, pomimo ostatnich napięć. Jego zdaniem, polityczne zmiany w regionie stwarzają szansę na porozumienie.
Netanjahu podkreślił, że Izrael jest gotów działać z "wielką siłą i wielką determinacją" przeciw atakom terrorystycznym. Jak dodał szef izraelskiego rządu, walka z terrorem leży we wspólnym interesie cywilizowanych krajów i żaden z nich nie może sobie pozwolić na jego tolerowanie.
Bomby i rakiety
W ostatnich dniach przedstawiciele kilku państw zachodnich oraz krajów w regionie, w tym Egiptu, apelowali, by izraelskie władze zachowały umiar - w obawie, że rząd Netanjahu może zdecydować się na frontalny atak na palestyńską Strefę Gazy, skąd wystrzeliwane są rakiety i pociski moździerzowe na Izrael.
Źródło: PAP, lex.pl