W Filadelfii drugą noc z rzędu trwały zamieszki, które wybuchły w mieście po zastrzeleniu przez policjantów 27-letniego Afroamerykanina. Szefowa miejskiej policji powiedziała, że nagranie z zajścia "stawia wiele pytań, na które w pełni odpowie śledztwo w sprawie".
Policja poinformowała we wtorek, że w czasie zamieszek grupa około tysiąca osób splądrowała siedzibę jednej z firm. Stacja Fox pokazała też zdjęcia zamaskowanych ludzi okradających sklep.
Funkcjonariusze zastrzelili 27-latka. Policja: nagranie prowokuje wiele pytań
Zarzewiem zajść była sytuacja z poniedziałkowego popołudnia, kiedy dwóch policjantów zastrzeliło na ulicy w Filadelfii 27-letniego Waltera Wallace'a. Według policyjnego raportu funkcjonariusze zostali wezwani do dzielnicy Cobbs Creek w zachodniej części miasta, gdzie spotkali 27-latka.
Na opublikowanym w mediach społecznościowych wideo z incydentu widać, jak Wallace zdecydowanym krokiem podchodzi do policjantów, którzy zaczęli się cofać, krzycząc jednocześnie, by rzucił nóż, który miał mieć w dłoni. Po kilku sekundach funkcjonariusze oddali do Afroamerykanina serię strzałów z pistoletów z kilku metrów. 27-latek zmarł.
Szefowa miejskiej policji Danielle Outlaw oświadczyła, że "wideo stawia wiele pytań, na które w pełni odpowie śledztwo w sprawie".
Ojciec ofiary: policjanci zbyt szybko zdecydowali się na strzały
Ojciec 27-latka zarzucił policjantom, że zbyt szybko zdecydowali się na oddanie strzałów, zamiast użyć paralizatora. Poinformował też, że jego syn miał problemy psychiczne i przyjmował leki.
Kandydat Partii Demokratycznej w listopadowych wyborach prezydenckich Joe Biden przekazał kondolencje rodzinie ofiary, ale jednocześnie potępił zamieszki w Filadelfii. - Gniew z powodu niesprawiedliwości w naszym społeczeństwie nie usprawiedliwia przemocy - powiedział Biden.
Źródło: PAP