Dramatyczny lot i sprzeczne wersje wydarzeń. Trump pomylił osoby?

Źródło:
Reuters

Ubiegający się o fotel prezydenta USA Donald Trump opowiedział w czwartek o wspólnym locie śmigłowcem z byłym burmistrzem San Francisco Williem Brownem, który według niego omal nie zakończył się katastrofą. Brown zaprzeczył jednak, by taka sytuacja miała kiedykolwiek miejsce. W przestrzeni publicznej pojawiają się sugestie, że Trump mógł pomylić go z innym czarnoskórym politykiem. 

- Leciałem z nim helikopterem - mówił Donald Trump podczas czwartkowej konferencji prasowej, odnosząc się do Williego Browna, byłego burmistrza San Francisco. - Myśleliśmy, że to koniec. Lecieliśmy w pewne miejsce razem, musieliśmy awaryjnie lądować. Willie był trochę zaniepokojony - kontynuował.

Brown, który w przeszłości pełnił także funkcje przewodniczącego legislatury w Kalifornii, w wywiadzie dla gazety "San Francisco Chronicle" powiedział, że nigdy nie leciał śmigłowcem z Trumpem.

Brown w latach 90. spotykał się z aktualną konkurentką Trumpa w wyborach, Kamalą Harris. Republikański kandydat powiedział podczas konferencji, że Brown mówił mu "straszne rzeczy" na jej temat. W wywiadzie dla "San Francisco Chronicle" były burmistrz San Francisco powiedział, że nigdy nie mówił Trumpowi niczego na temat Harris.

Donald TrumpBrendan Gutenschwager/Abaca/PAP

Czytaj również: Samolot Donalda Trumpa lądował awaryjnie

Trump pomylił osoby?

O wspólnym locie śmigłowcem z Donaldem Trumpem opowiedział z kolei inny polityk z Kalifornii, tak jak Willie Brown czarnoskóry, Nate Holden. W piątek wieczorem powiedział portalowi Politico, że to on, prawdopodobnie w 1990 roku, przeżył z Trumpem lot, który mógł zakończyć się tragicznie.

Agencja Reutera przypomina również, że Trump w 2018 roku, kiedy był prezydentem, wraz z ówczesnym gubernatorem Kalifornii Jerrym Brownem, który jednak - w przeciwieństwie do Williego Browna - nie jest czarnoskóry, oglądał z pokładu helikoptera tereny zniszczone przez pożary. Przedstawiciel Jerry'go Browna powiedział dziennikowi "New York Times", że nie doszło wtedy do awaryjnego lądowania, a podczas lotu nie rozmawiano o Kamali Harris.

Trump podtrzymuje swoje zdanie

Mimo oświadczenia ze strony Williego Browna, który zaprzeczył całej historii, Trump upierał się przy swoim stanowisku we wpisie na swojej platformie Truth Social. Zapewnił także, że ma na to dowody.

Rzecznik sztabu wyborczego Trumpa, Steven Cheung, poproszony o udostępnienie dowodów, odesłał do swojego wpisu na X ze zdjęciem strony pochodzącej z książki "Listy do Trumpa" z 2023 roku, napisanej przez republikańskiego kandydata. Zdjęcie przedstawiało wspólną fotografię Trumpa i Browna. Wpis opatrzony był także cytatem z książki.

"Znałem Willie Browna od dawna. Był gorącym politykiem i miał świetny 'sposób bycia'. Mieliśmy awaryjne lądowanie helikopterem. Było to trochę przerażające dla nas obu, ale na szczęście daliśmy radę. Jego wspólny czas z Kamalą Harris z perspektywy okazał się bardzo interesujący, ale tylko on może opowiedzieć tę historię" - czytamy.

Zapytany o relację Holdena o locie z Trumpem, Cheung odpowiedział: - Wygląda na to, że Holden albo kłamie, albo ma problemy z pamięcią.

Czytaj również: Publiczność większa niż u Luthera Kinga, aborcja i brak ofiar szturmu. Trump znów mija się z prawdą

Autorka/Autor:ks, momo

Źródło: Reuters

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/MICHAEL REYNOLDS