Co dalej w sprawie wyroku dla Trumpa? Decyzja ma zapaść 10 dni przed inauguracją prezydentury

Źródło:
Reuters, BBC
Powrót Donalda Trumpa, konflikt na Bliskim Wschodzie, igrzyska olimpijskie. Najważniejsze wydarzenia 2024 
Powrót Donalda Trumpa, konflikt na Bliskim Wschodzie, igrzyska olimpijskie. Najważniejsze wydarzenia 2024 Monika Krajewska/Fakty TVN
wideo 2/5
Powrót Donalda Trumpa, konflikt na Bliskim Wschodzie, igrzyska olimpijskie. Najważniejsze wydarzenia 2024 Monika Krajewska/Fakty TVN

10 stycznia zapadnie decyzja co do wymiaru kary dla prezydenta elekta USA Donalda Trumpa - przekazał sędzia Juan Merchan, dodając, że nie jest skłonny do orzeczenia kary więzienia. Wcześniej prezydent elekt został uznany przez ławę przysięgłych winnym ukrywania płatności za milczenie aktorki porno Stormy Daniels. Oznacza to, że werdykt zapadnie 10 dni przed jego zaprzysiężeniem.

W maju ława przysięgłych w sądzie stanowym na Manhattanie w Nowym Jorku uznała Trumpa winnym 34 zarzutów fałszowania dokumentacji biznesowej w związku z ukrywaniem zapłaty za milczenie aktorki porno Stormy Daniels podczas kampanii wyborczej 2016 roku na temat ich rzekomego stosunku seksualnego.

Adwokaci Trumpa argumentowali, że sprawa powinna zostać umorzona w związku z orzeczeniem Sądu Najwyższego dotyczącym prezydenckiego immunitetu. Jednak w połowie grudnia sędzia Juan Merchan, który przewodniczył procesowi o łapówki Trumpa, odrzucił wniosek prezydenta elekta USA o oddalenie sprawy.

Decyzja sądu 10 dni przed prezydencką inauguracją

W piątek Juan Merchan zdecydował, że prezydent elekt usłyszy werdykt 10 stycznia. Powiedział, cytowany za agencją Reutera, że nie jest skłonny do wymierzenia kary więzienia, a polityk może stawić się osobiście lub wirtualnie na rozprawie.

"Sąd nie zamierza orzekać żadnej kary pozbawienia wolności, kary dozwolonej wyrokiem skazującym, ale której, jak przyznają oskarżyciele, nie uważają już za wykonalną rekomendację" - napisał Merchan w wydanej decyzji.

Rozprawa jest zaplanowana na 10 dni przed prezydencką inauguracją Trumpa w Waszyngtonie, która odbędzie się 20 stycznia. Reuters komentuje, że to "niespotykany scenariusz w historii USA".

Donald Trump LLISON ROBBERT/PAP/EPA

Historia znajomości Stormy Daniels i Donalda Trumpa

Sprawa romansu Trumpa z aktorką porno o pseudonimie Stormy Daniels, której prawdziwe nazwisko to Stephanie Clifford, nabrała rozgłosu w 2018 roku. Wówczas w marcu Daniels potwierdziła w rozmowie ze stacją CBS, że na kilka dni przed wyborami prezydenckimi prawnik Trumpa, Michael Cohen, zapłacił jej 130 tysięcy dolarów w zamian za milczenie o relacjach seksualnych, jakie utrzymywali. 

W rozmowie z CBS w 2018 roku Stormy Daniels relacjonowała, że poznała Trumpa podczas charytatywnego turnieju golfowego w Lake Tahoe w Nevadzie w lipcu 2006 roku. Twierdziła, że 60-letni wówczas Trump zaprosił ją na obiad, a potem poszli do jego pokoju hotelowego, gdzie uprawiali seks. Żony Trumpa, Melanii, miało nie być na miejscu, bo niedługo wcześniej urodziła syna pary. W późniejszym czasie Trump miał zaprosić 27-letnią wtedy Daniels na imprezę w Kalifornii oraz do swojego biura w Trump Tower w Nowym Jorku. W 2007 roku Trump miał spotkać się z Daniels w jego domu w Beverly Hills i rozmawiać z nią na temat jej udziału w reality show "Celebrity Apprentice", którego był wówczas gospodarzem. Kobieta ostatecznie nie pojawiła się w programie.

W 2011 roku Daniels udzieliła wywiadu magazynowi "In Touch", w którym opisywała swoje spotkania z Trumpem. Rozmowa nie ujrzała jednak światła dziennego, bo - jak przekazali pracownicy gazety w rozmowie z CBS News - po tym, jak poproszono Trumpa o komentarz do sprawy, jego prawnik zagroził, że pozwie magazyn. Daniels twierdzi, że kilka tygodni po rozmowie z "In Touch" była zastraszana - nieznajomy mężczyzna miał podejść do niej i jej córki i kazał "zostawić Trumpa w spokoju" oraz "zapomnieć o tej historii".

CZYTAJ WIĘCEJ: Co się wydarzyło między Donaldem Trumpem a gwiazdą porno Stormy Daniels

Autorka/Autor:mjz

Źródło: Reuters, BBC

Źródło zdjęcia głównego: LLISON ROBBERT/PAP/EPA