Tajemnicza śmierć na afrykańskim safari. Amerykański dentysta oskarżony o zabójstwo żony

Źródło:
tvn24.pl, cbsnews.com
Uratowano osobnika zagrożonego podgatunku lamparta plamistego
Uratowano osobnika zagrożonego podgatunku lamparta plamistegoReuters
wideo 2/5
Uratowano osobnika zagrożonego podgatunku lamparta plamistegoReuters

Lawrence "Larry" Rudolph, dentysta z Pensylwanii, został oskarżony o zabójstwo własnej żony. Według śledczych, po jej śmierci miał pobrać niemal pięć milionów dolarów z ubezpieczenia. Do zdarzenia doszło w 2016 roku w Zambii. Mężczyzna, który w przyszłym tygodniu stanie przed sądem, nie przyznaje się do winy.

Pasją Rudolphów, małżeństwa z 34-letnim stażem, były polowania na duże, egzotyczne zwierzęta.  W 2016 żona dentysty marzyła o polowaniu na lamparta. Małżeństwo udało się więc do Parku Narodowego Kafue w południowej Zambii. Jak podają sądowe dokumenty, 16 października 2016 para szykowała się już do powrotu do domu. Wtedy właśnie miało dojść – zgodnie z zeznaniami oskarżonego – do śmierci jego żony. Rudolph przekazał zambijskiej policji, że kiedy padł strzał przebywał w łazience domku myśliwskiego. Następnie miał ją znaleźć z raną postrzałową w okolicach serca. Zgodnie z zeznaniami mężczyzny – w pobliżu kobiety leżała strzelba, która wystrzeliła sama, gdy żona próbowała ją schować do torby.

Lokalne zambijskie władze potwierdziły, że śmierć Bianki była przypadkowa i że broń mogła wystrzelić, gdy kobieta pakowała ją do torby. Jak można dowiedzieć się z dokumentów, Rudolph zorganizował jej kremację w Zambii przed powrotem do Stanów Zjednoczonych.

Amerykańskie śledztwo w sprawie śmierci na safari

Ale sprawą śmierci pani Rudolph zainteresował się również amerykański wymiar sprawiedliwości. Zdaniem prokuratorów z Denver, to mężczyzna miał spowodować śmierć swojej żony. Jak pisał na początku roku "New York Times", Rudolph w grudniu został aresztowany i oskarżony o morderstwo z premedytacją i oszustwo. Na rozprawie 6 stycznia nie przyznał się do winy.

Skąd oskarżenie? Strona amerykańska zainteresowała się sprawą po tym, jak nieujawniony w dokumentach przyjaciel (bądź przyjaciółka) Bianki zadzwonił do attache prawnego FBI w RPA dwa tygodnie po śmierci pani Rudolph. Miał wątpliwości co do kremacji, twierdząc, że Bianca była katoliczką sprzeciwiającą się tej praktyce.

Wątpliwości budzi też wersja wydarzeń przedstawiona przez Rudolpha. Jak pisze CBS News, bazując na wyglądzie rany postrzałowej FBI oraz służby konsularne uznały, że pani Rudolph została postrzelona z odległości 2-3.5 stopy (61-107 cm) i nie jest możliwe, by sięgnęła spustu strzelby.

Jak dodaje amerykański portal, prokuratura oskarżyła też byłą menadżerkę biznesu Rudolpha. Śledczy zarzucają jej krzywoprzysięstwo na temat sprawy oraz natury jej związku z Rudolphem. W poniedziałek oboje mają stanąć przed sądem w Denver, Kolorado.

Adwokaci Rudolpha twierdzą, że oskarżenia prokuratury to niewiele więcej niż wątła sieć poszlak zebranych przez nadgorliwych agentów FBI na długo po tym, jak władze Zambii ustaliły, że śmierć pani Rudolph była przypadkowa. "Żadne fizyczne dowody nie potwierdzają teorii morderstwa" - oświadczyli prawnicy Rudolpha w dokumencie sądowym.

Autorka/Autor:kkow//am

Źródło: tvn24.pl, cbsnews.com

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA 2.0) | Steve Garvie