Tornado przeszło w poniedziałek w Karolinie Południowej. Wiatr o prędkości bliskiej 170 kilometrów na godzinę niszczył domy i wyrywał drzewa w miejscowości Langley. Największe zniszczenia odniosła miejska remiza - kilka pojazdów strażackich zostało uwięzionych w środku, przez co strażacy mieli problemy z usuwaniem skutków burzy.
W nocy z niedzieli na poniedziałek nad stanem Karolina Południowa szalała burza. Intensywnym opadom deszczu towarzyszył silny wiatr oraz co najmniej jedno tornado.
Według danych udostępnionych przez lokalny oddział Narodowej Służby Pogodowej (NWS) trąba powietrzna przeszła przez teren hrabstwa Aiken w poniedziałek. Tornado dotykało ziemi przez blisko dwie minuty - przez ten czas żywioł pokonał około 2,3 kilometra. Meteorolodzy ocenili, że wiatr rozwinął prędkość około 169 kilometrów na godzinę.
"Wyrwało całe drzwi i wepchnęło je do środka"
Na drodze tornada znalazła się miejscowość Langley. Jak przekazała lokalna agencja zarządzania kryzysowego, wiatr zerwał wiele linii energetycznych i drzew, uszkodził budynki gospodarcze i zerwał dachy z kilku domów. Najpoważniejsze uszkodzenia zanotowano w siedzibie straży pożarnej. Wiatr zerwał dach budynku, w którym zaparkowane były wozy strażackie i wgniótł do środka drzwi.
- Nie możemy wydostać [niektórych - przyp. red.] pojazdów. Wyrwało całe drzwi i wepchnęło je do środka. Jeśli zajdzie taka potrzeba, dysponujemy jednym wozem, a w okolicy są inne stacje, do których możemy się zwrócić o pomoc - powiedział zastępca szefa straży pożarnej Harold Cain.
Kłopoty strażaków nieco opóźniły sprzątanie po burzy - we wtorek służby nadal udrażniały zablokowane drogi. Lokalne władze apelowały do mieszkańców o rozważne podróżowanie.
Źródło: Aiken County Department of Emergency Management, watchers.news
Źródło zdjęcia głównego: Aiken County Department of Emergency Management