Lot nad Arizoną z 52 balonami z helem - takiego wyczynu dokonał kaskader i iluzjonista David Blaine. Amerykanin w tym czasie osiągnął wysokość prawie 7620 metrów.
Lot Davida Blaine'a odbył się w środę. Około 7.30 czasu lokalnego kaskader zaczął wzbijać się w powietrze niesiony przez 52 balony z helem.
Blaine stopniowo wyrzucał małe ciężarki, aby przyspieszyć wznoszenie. - To jak magia. Czuję, jak unoszę się w powietrzu - mówił przez radio do swojego zespołu na ziemi. W tym gronie była m.in. jego dziewięcioletnia córka, która jeszcze przed startem ucałowała go na drogę i wzięła od niego pierwszy ciężarek.
Lot z balonami nad Arizoną
Środowy lot trwał około 30 minut. Blaine, gdy osiągnął wysokość, na której podróżuje większość samolotów, uwolnił się od balonów i spadał swobodnie przez blisko 30 sekund. Następnie otworzył spadochron. W trakcie lotu Blaine miał do dyspozycji również m.in. maskę tlenową.
Cały lot skończył się szczęśliwym lądowaniem Amerykanina na ziemi. - To było niesamowite - mówił iluzjonista już na ziemi.
Blaine ma 47 lata i długą listę ryzykownych wyczynów. W przeszłości spędził m.in. dwa dni w bryle lodu na Times Square, a także 35 godzin na wysokim filarze w Nowym Jorku.
Źródło: TVN24, Reuters