W dwa lata straciła 42 członków rodziny, zmarli na COVID-19. "Pomyśl, jak można sobie z tym poradzić"

Źródło:
The New York Times
Prof. Yuval Noah Harari: pandemia COVID-19 to było zwycięstwo naukowe połączone z porażką polityczną
Prof. Yuval Noah Harari: pandemia COVID-19 to było zwycięstwo naukowe połączone z porażką politycznąTVN24
wideo 2/2
Prof. Yuval Noah Harari: pandemia COVID-19 to było zwycięstwo naukowe połączone z porażką politycznąTVN24

56-letnia Carol Schumacher tego lata wróciła do miejsca, gdzie dorastała, by opłakiwać śmierć bliskich. Czterdzieścioro dwoje członków jej rodziny zmarło na COVID-19. Wśród rdzennych społeczności Stanów Zjednoczonych pandemia zebrała wyjątkowo śmiertelne żniwo.

Carol Schumacher wychowywała się w Chilchinbeto, społeczności Nawahów, rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej. Tego lata 56-letnia kobieta wróciła z Wisconsin do rezerwatu Navajo Nation, gdzie dorastała, by opłakiwać bliskich. Aż 42 członków jej rodziny zmarło na COVID-19 w ciągu ostatnich dwóch lat, w tym dwaj bracia w wieku 54 i 55 lat oraz nastoletni kuzyni.

"Wierzchołek góry lodowej"

Schumacher była zdruzgotana tym, co zobaczyła na miejscu: najbliższy szpital był daleko, a dojazd do niego prowadził po drogach gruntowych, podczas gdy wiele rodzin nie ma żadnego środka transportu ani bieżącej wody. - Wyobraź sobie, jak można sobie z tym poradzić - powiedziała kobieta w rozmowie z "The New York Times". - Covid był tylko wierzchołkiem góry lodowej. Ludzie umierają zbyt młodo, ponieważ są porzuceni. Nie mają dostępu do lepszej opieki zdrowotnej.

Jej matka zmarła w wieku 65 lat na chorobę płuc, ojciec zginął w wieku 65 lat w wypadku spowodowanym przez pijanego kierowcę.

Z danych Centers for Disease Control and Prevention wynika, że liczba przypadków zachorowań na COVID-19 w społecznościach rdzennych Amerykanów była o połowę wyższa niż wśród białych Amerykanów. Ponadto rdzenni mieszkańcy Stanów Zjednoczonych byli prawie trzykrotnie bardziej narażeni na hospitalizację z powodu COVID-19 i ponad dwukrotnie bardziej narażeni na śmierć.

"Drastyczna zmiana" średniej długości życia

Tylko w ciągu 2020 roku średnia długość życia przedstawicieli rdzennych społeczności spadła o cztery lata. W następnym roku - o kolejne dwa i pół roku. Oznacza to, że w ciągu dwóch lat pandemii średnia długość życia skróciła się do 65 lat. Dr Noreen Goldman, profesor demografii i spraw publicznych z Princeton School of Public and International Affairs, mówi o "drastycznej zmianie".

Jak podaje "The New York Times", na wysoką śmiertelność wpływ ma m.in. wysoki odsetek osób otyłych, jak również wyjątkowo wysokie wskaźniki cukrzycy, z którą boryka się 14,5 proc. dorosłych Amerykanów z rdzennych społeczności. Do tego dochodzi przestarzała infrastruktura szpitalna, niedofinansowanie i niewystarczająca liczba pracowników ochrony zdrowia.

Krytycy mówią o dekadach zaniedbań

"Te niedociągnięcia przyczyniły się do nieproporcjonalnie wysokich wskaźników infekcji i śmierci wśród rdzennych Amerykanów, podsycając nowy gniew z powodu tego, co krytycy opisują jako dekady zaniedbań ze strony Kongresu i kolejnych administracji w Waszyngtonie" - odnotowuje "The New York Times".

Analiza dziennika wykazała, że w stanach, w których znajdują się szpitale National Indian Health Board, wskaźniki zgonów z powodu chorób, którym można zapobiec - takich jak choroby związane z alkoholem, cukrzyca i choroby wątroby - są od trzech do pięciu razy wyższe dla rdzennych Amerykanów, którzy w dużej mierze leczą się w tych placówkach, niż dla innych grup łącznie.

ZOBACZ TEŻ: Spadła średnia długość życia Amerykanów. Ekspert o "historycznym" zjawisku

Autorka/Autor:wac//az

Źródło: The New York Times