Sześciu amerykańskich burmistrzów zaapelowało do Kongresu, by wstrzymał decyzję prezydenta o wysłaniu do ich miast funkcjonariuszy federalnych. Uważają, że obecność dodatkowych sił zwiększa napięcia podczas antyrasistowskich demonstracji prowadzonych w kraju.
Agenci federalni, skierowani do Portland w stanie Oregon przez prezydenta USA Donalda Trumpa, zwrócili na siebie ogólnokrajową uwagę łapankami z nieoznakowanych samochodów, używaniem gazu łzawiącego, a także pobiciem weterana marynarki wojennej.
Zdaniem demokratów działania agentów przyczyniły się do wzniecenia drugiej fali protestów przeciwko brutalności policji, która została wywołana po śmierci George’a Floyda – Afroamerykanina, który zginął podczas interwencji policjantów w Minneapolis.
Trump uważa jednak, że wykorzystanie sił federalnych jest uzasadnione, ponieważ w trakcie protestów dochodzi do starć z policją i niszczenia pomników, a działania funkcjonariuszy, zdaniem prezydenta USA, mają na celu przywrócenie prawa i porządku w miastach. Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego poinformował z kolei, że funkcjonariusze federalni zostali wysłani do Portland i innych miast, żeby chronić budynki rządowe przed działaniami "agresywnych anarchistów".
Zdaniem demokratycznych burmistrzów wysłanie agentów bez ich zgody jest bezprawne. "Wzywamy Kongres do uchwalenia ustawy, która sprawi, że będzie jasne, że tego typu działania są bezprawne i odrażające" – napisali burmistrzowie Portland, Chicago, Seattle, Albuquerque, Kansas City (w stanie Missouri) i Waszyngtonu do liderów obu partii zasiadających w Senacie i Izbie Reprezentantów.
Źródło: Reuters