USA. Atak w szkole podstawowej w Uvalde. Nowe ustalenia w sprawie działań policji, kadr z monitoringu

Źródło:
Sky News, American-Statesman, tvn24.pl, PAP

Szef teksańskiego Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego Steve McCraw wypowiedział się na temat masakry w szkole w Uvalde, gdzie 18-latek zamordował 19 dzieci i dwóch nauczycieli. - Policjanci byli w stanie powstrzymać masakrę w szkole w ciągu trzech minut od jej rozpoczęcia - zaznaczył.

Nie milkną głosy krytyki wobec policjantów, którzy interweniowali po ataku uzbrojonego w broń palną napastnika pod koniec maja w szkole podstawowej Robb Elementary w miejscowości Uvalde w stanie Teksas. Do tego tematu wrócił na posiedzeniu komisji stanowego senatu szef teksańskiego Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego Steve McCraw.

- Są przekonujące dowody na to, że odpowiedź policji (w Uvalde) była haniebną porażką (...). Trzy minuty po tym, jak sprawca wszedł do budynku, było wystarczająco dużo uzbrojonych funkcjonariuszy noszących kamizelki kuloodporne, by odizolować, odwrócić uwagę i zneutralizować sprawcę - opisał.

Dodał, że zamiast tego policjanci czekali w szkole pod klasą, gdzie sprawca zabił 21 osób przez godzinę i 14 minut, nawet nie próbując wejść do środka sali, która - jak wyszło na jaw - nie była zamknięta na klucz.

McCraw stwierdził, że ten przebieg wydarzeń "był winą zachowania miejscowego dowódcy Pete'a Arredondo, który przedłożył życie funkcjonariuszy nad życie dzieci". Stwierdził przy tym, że Arredondo "zwlekał z interwencją, czekając najpierw na dostarczenie mu radia, potem tarcz balistycznych, a w końcu też klucza, który 'nie był potrzebny'".

Według zaprezentowanej przez niego wersji wydarzeń pierwsi funkcjonariusze, którzy dotarli na miejsce, zostali "draśnięci" przez strzały napastnika, po czym wezwano posiłki i tarcze balistyczne. Pierwsza z tarcz dotarła na miejsce 19 minut po wejściu zabójcy do szkoły.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO

Czy policjanci mogli szturmować wcześniej?

Dziennikarze gazety "Austin American-Statesman" i lokalnej telewizji KVUE-TV przenalizowali materiały dotyczące masakry. Ich ustalenia dotyczące działań policji podsumowała we wtorek stacja Sky News.

Jak informuje "Auton American-Statesman", władze zrekonstruowały wydarzenia z 24 maja na podstawie materiału filmowego z wnętrza szkoły oraz kamer umieszczonych na mundurach kilkunastu funkcjonariuszy wezwanych w związku z atakiem. Na nagraniu z wnętrza szkoły z godziny 11.33 widać napastnika. 18-latek miał iść do klasy i strzelać z broni palnej. Według najnowszych informacji 11 funkcjonariuszy weszło do szkoły w ciągu trzech minut od pojawienia się tam 18-latka. Mieli być oni jednak uzbrojeni tylko w pistolety. Co działo się potem?

Według doniesień mediów pierwszy funkcjonariusz wyposażony w tarczę balistyczną - używaną w czasie policyjnych szturmów, dającą osłonę przed ogniem przeciwnika - wszedł do szkoły o godzinie 11.52, o 12.03 - drugi, a trzy minuty później - kolejny.

"Według dokumentów, z którymi zapoznały się 'American-Statesman' i KVUE-TV, policjanci uzbrojeni w karabiny i co najmniej jedną tarczę balistyczną znaleźli się na korytarzu Szkoły Podstawowej Robba już w 19 minut od pojawienia się bandyty na kampusie" - informuje "Austin American-Statesman". Zdaniem dziennikarzy materiały, do których dotarli, wskazują, że funkcjonariusze zgromadzeni w miejscu, gdzie ich obecność zarejestrowała kamera monitoringu - w pomalowanym na niebiesko i zielono szkolnym korytarzu - musieli słyszeć strzały z broni palnej.

Kamera zainstalowana na mundurze policjanta znajdującego się w szkole w Uvalde zarejestrowała odgłos strzałów o godzinie 11.44 - twierdzą dziennikarze.

Obciążający funkcjonariuszy kadr ze szkolnego monitoringu

Reporter śledczy Tony Plohetski z telewizji KVUE i gazety "Austin American-Statesman" udostępnił w mediach społecznościowych kadr ze szkolnego monitoringu. Widać na nim co najmniej dwóch uzbrojonych w długą broń palną funkcjonariuszy. Przed jednym z nich stoi tarcza balistyczna.

Z ustaleń śledczych wynika, że funkcjonariusze ostatecznie interweniowali o godzinie 12.50. Jak napisał na Twitterze reporter Tony Plohetski, policjanci "nie weszli do klasy przez 58 minut".

"Niewłaściwa decyzja" policji

Tymczasem szef policji w Uvalde, Daniel Rodriguez, miał utrzymywać, że funkcjonariusze zareagowali "w ciągu kilku minut" od incydentu. Ale na konferencji prasowej kilka dni po tragedii Steven McCraw, dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego w Teksasie, przyznał, że policjanci, którzy nie wyważyli drzwi do klasy wcześniej i nie rozpoczęli interwencji szybciej, podjęli "niewłaściwą decyzję". "Z perspektywy czasu oczywiście nie była to właściwa decyzja, to była zła decyzja" - powiedział cytowany przez Sky News dyrektor McCraw. 

W związku z kolejnymi doniesieniami pojawia się coraz więcej pytań w mediach o to, dlaczego policjanci tak długo zwlekali z wejściem do klasy i powstrzymaniem napastnika. Oczekuje się, że nowe informacje zostaną przedstawione podczas wtorkowego przesłuchania w tej sprawie przed Senatem Teksasu w Austin. 

"Moja mama umarła, chroniąc swoich uczniów, ale kto chronił moją mamę?"

W szkole podstawowej w Uvalde z ręki 18-letniego napastnika zginęła między innymi nauczycielka Irma Garcia. Dwa dni po jej śmierci na atak serca zmarł jej mąż José Garcia. Małżeństwo osierociło czwórkę dzieci, w tym Lylianę. 16-latka zabrała głos podczas szkolnej rady: - Takie konsekwencje musi ponieść moja rodzina z powodu braku należytej staranności. Chciałabym podzielić się cytatem z mojej siostry. Powiedziała: "Moja mama umarła, chroniąc swoich uczniów, ale kto chronił moją mamę?"

Masakra w szkole podstawowej w Uvalde

Do ataku w szkole podstawowej w Uvalde, w której zginęło 21 osób, w tym 19 dzieci, doszło 24 maja. Sprawcą ataku był osiemnastolatek Salvador Ramos. Szkoła Robb Elementary uczy dzieci w wieku od 7 do 10 lat. Stacja CNN przekazała, że w roku szkolnym 2020-2021 w placówce uczyło się 535 uczniów.

Autorka/Autor:aa, akw//now

Źródło: Sky News, American-Statesman, tvn24.pl, PAP