Władze Chicago opublikowały nagranie z kamer policyjnych, które ujawnia okoliczności zastrzelenia przez policjanta 13-letniego Adama Toledo. Jak podaje agencja Reutera, wygląda na to, że funkcjonariusz użył broni, gdy chłopak miał ręce uniesione w górze. Mimo próby reanimacji nastolatka nie udało się uratować.
Do zakończonej tragicznie interwencji doszło o 2.30 nad ranem 29 marca w Little Village na West Side, meksykańskiej dzielnicy Chicago. Na dziewięciominutowym nagraniu z kamery na mundurze policjanta Erica Stillmana widać, jak 34-letni funkcjonariusz wysiada z radiowozu i biegnie za uciekającym nastolatkiem Adamem Toledo. W tle słychać okrzyki "stój!". Zanim funkcjonariusz dogonił chłopaka, kilkakrotnie wzywał go, by się zatrzymał i pokazał ręce.
"Wydaje się, że Toledo podniósł ręce w górę tuż przed tym, jak Stillman oddał w jego stronę strzał" - pisze agencja Reutera. Następnie ten sam funkcjonariusz podbiegł do 13-latka, próbując go ratować, gdy ten osunął się na ziemię. "Wezwijcie natychmiast karetkę! Nie umieraj! Zostań ze mną! (…) Niech ktoś przyniesie zestaw medyczny. Natychmiast!" - słychać okrzyki policjanta na udostępnionym nagraniu.
Miejska cywilna agencja nadzorująca pracę policji w Chicago (Civilian Office of Police Accountability) udostępniła w czwartek 33 pliki, w tym nagrania z kamer policyjnych i przemysłowych, a także inne dokumenty związane z tym incydentem, który wywołał w kwietniu ogromne napięcia w stolicy stanu Illinois. Bezpośrednio po incydencie policja w Chicago twierdziła, że wywodzący się ze wspólnoty latynoskiej 13-latek miał przy sobie broń.
"Zawiedliśmy Adama"
Według departamentu policji funkcjonariusze ścigali Adama Toledo oraz innego młodego człowieka, ponieważ otrzymali zawiadomienie o strzelaninie w okolicy, z którą obaj mieli mieć związek. Funkcjonariusze twierdzą, że na miejscu strzelaniny znaleźli pistolet.
- W zaułku, gdzie doszło do tragedii o drugiej trzydzieści nad ranem 29 marca, były w użyciu znaczne siły (policyjne), ale mówiąc wprost, zawiedliśmy Adama - oceniła cytowana przez agencję Reutera burmistrz Chicago Lori Lightfoot. - Widziałam te nagrania. Ogromnie trudno się je ogląda, szczególnie pod koniec. Mówię to jako matka 13-latka, ale też jako burmistrz bardzo zaangażowana w ochronę naszej młodzieży - podkreśliła Lightfoot.
Jak mówiła, "Chicago, jak również wiele innych zakątków naszego kraju, ma długą spuściznę przemocy i wykroczeń policji". - Wielu mieszkańców, zwłaszcza tych, którzy są czarnoskórzy i reprezentują inne mniejszości etniczne, żyją w ciągłym strachu i doświadczają bólu - dodała burmistrz.
Jednocześnie z publikacją obciążających policję materiałów władze Chicago zaapelowały do mieszkańców, by zachowali spokój. "Istnieje obawa, że film wywoła protesty społeczne" - pisze agencja Reutera i przypomina, że podobnie jak inne amerykańskie miasta Chicago było areną zamieszek i grabieży po zabójstwie przez policjanta z Minneapolis Afroamerykanina George'a Floyda.
Rodzina zastrzelonego 13-latka w oświadczeniu przekazanym lokalnym mediom podziękowała za wsparcie, jakie otrzymała od mieszkańców Chicago. Wyraziła też zadowolenie, że protesty w tym mieście w ciągu ostatnich kilku dni miały pokojowy charakter". "Modlimy się, by dla dobra naszego miasta ludzie zachowali spokój, czcząc pamięć Adama i konstruktywnie pracując nad utorowaniem drogi do zmian" - przekazali bliscy chłopca.
Źródło: PAP, Reuters, CNN