Vijaj Kumari była w ciąży, gdy 19 lat temu oskarżono ją o morderstwo i osadzono w więzieniu. Opuścił ją mąż, a kilka miesięcy później za kratkami urodził się Kanhaiya. Po kilku latach matka zdecydowała się odesłać go "na zewnątrz". Teraz jej syn wrócił i wpłacił kaucję, na którą nigdy nie było ją stać. Teraz w końcu kobieta może złożyć apelację od wyroku.
W 1994 roku Vijaj została skazana za morderstwo, którego - jak twierdzi - nie popełniła. Była w ciąży, dowody były słabe, ale sędzia skazał ją na wieloletnie więzienie.
Urodziła w więzieniu. Oddała syna
Opuszczoną przez męża kobietę umieszczono w więzieniu w mieście Kanpur na północy Indii. Kobiecie dano możliwość złożenia apelacji od wyroku, ale po wpłaceniu 10 tys. rupii. Vijaj nigdy takich pieniędzy nie miała i dlatego kilka lat po urodzeniu syna postanowiła odesłać go na wolność, by wychowywał się w normalnym świecie.
Kanhaiya spędził całe dzieciństwo w kolejnych domach opieki i domach dziecka. Nigdy nie znalazł innej rodziny. Matkę mógł odwiedzać raz na trzy miesiące. Przywozili go do niej pracownicy społeczni. Teraz matka mówi, że tylko te wizyty utrzymywały ją przy życiu przez ostatnie kilkanaście lat.
Zbierał pieniądze latami. Uwolnił matkę
Chłopak, który skończył 18 lat okazał się jakiś czas temu dobrym krawcem i znalazł zatrudnienie w fabryce ubrań. Zaczął zbierać pieniądze. W kilka lat zebrał 10 tys. rupii (180 dolarów) i przed miesiącem pojawił się z nimi u władz prowincji.
Powiedział, że żąda wypuszczenia matki i ma adwokata, który zajmie się jej sprawą. Adwokat rzeczywiście złożył wniosek do sądu o ponowne rozpatrzenie sprawy.
Sędziowie, którzy usłyszeli o sprawie, są wstrząśnięci. W ostatnich tygodniach zdecydowano o powołaniu w ministerstwie sprawiedliwości Indii komórki, która ma zbadać, ile dzieci podobnych do Kanhaiya stara się o uwolnienie swoich matek.
Vijaj i jej syn są teraz razem. Na rozpoczęcie procesu poczekają kilka miesięcy. Matka mówi, że życzy sobie tylko tego, by "Kanhaiya założył rodzinę i osiadł".
Takich przypadków w Indiach podobno są setki. Wielu z nich nie stać na opłaty sądowe, które umożliwiłyby im odwołanie się od wydanego na nich wyroku.
Autor: adso//tka / Źródło: BBC News
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org CC-BY SA 2.0 | Simply CVR