Dzihadysta, który upozorował swoją śmierć w Syrii, by bez obawy o proces wrócić do Wielkiej Brytanii, odpowie za terroryzm. Mężczyźnie nie udało się uniknąć odpowiedzialności, przyznał się - podaje BBC News.
Londyńczyk Imran Chawaja przyznał się do popełnienia czterech przestępstw: przygotowywania zamachów terrorystycznych, współpracy z organizacją terrorystyczną, udziału w szkoleniu militarnym i posiadania broni.
Sprawa 27-latka wyszła na jaw po tym, jak jego kuzyn przyznał się, że pomagał mu w powrocie z Syrii do Wielkiej Brytanii. Miał mu także pomóc kupić karabinek AK-47. Kuzyn oraz ojciec mieli samochodem przywieźć go z Bułgarii. Mężczyzna spędził w Syrii sześć miesięcy w ubiegłym roku.
Chawaja został zatrzymany w czerwcu. Tydzień wcześniej dżihadystyczne ugrupowanie Rayat al-Tawheed ogłosiło śmierć Brytyjczyka.
Rusza proces Niemca
W Monachium z kolei ruszył we wtorek proces 27-letniego Niemca, członka islamistycznego terrorystycznego ugrupowania Junud al-Sham, oskarżonego o popełnienie zbrodni w Syrii. Oskarżony odciął się od radykalnego islamizmu i dżihadu.
Prokuratura zarzuca oskarżonemu, który ma także paszport afgański, udział w zbiorowych morderstwach na terenie Syrii, podżeganie do mordów oraz działalność antypaństwową, a także kwestionowanie demokratycznego systemu w Niemczech.
W oświadczeniu odczytanym przez adwokata oskarżony zaprzeczył zarzutom i zdystansował się od radykalnego islamizmu i dżihadu - podała agencja dpa. Wyraził też gotowość do złożenia obszernych wyjaśnień.
W budynku sądu zaostrzone zostały środki bezpieczeństwa. Pracownicy wymiaru sprawiedliwości brali udział w procesie w kamizelkach kuloodpornych.
Przeszukania i zatrzymania
W Berlinie, Brandenburgii i Turyngii policja przeszukała rano 13 mieszkań w związku ze śledztwem przeciwko islamistycznej komórce terrorystycznej. Funkcjonariusze poszukiwali wspólników dwóch dżihadystów aresztowanych w stolicy Niemiec w zeszły piątek. Celem akcji, w której uczestniczyło 200 policjantów, było ponadto znalezienie dowodów przeciwko wcześniej aresztowanym.
Zatrzymani w piątek Ismet D. i Emin F. przebywają w areszcie śledczym. Mężczyźni w wieku 41 i 43 lat podejrzani są o przygotowywanie zamachu w Syrii oraz werbowanie ochotników do terrorystycznych oddziałów Państwa Islamskiego. Nie ma dowodów, że planowali akty terroru w Niemczech.
Ismet D. miał jako samozwańczy "emir" kierować grupą islamistów w berlińskiej dzielnicy Tiergarten. Członkami organizacji byli oprócz Turków obywatele Rosji pochodzenia czeczeńskiego i dagestańskiego. Szef grupy jest podejrzany o radykalizowanie innych osób podczas nauki islamu i przygotowywanie ich do dżihadu przeciwko "niewiernym" w Syrii.
Jego kompan Emin F. odpowiedzialny był za finanse. Obaj wspierali organizacyjnie i finansowo członków grupy udających się do Syrii oraz przekazywali im wysokiej jakości sprzęt wojskowy.
Autor: pk\mtom / Źródło: BBC News
Źródło zdjęcia głównego: FBI