Należy przywrócić pokój i stabilność w stanie Rakhine (Arakan) na zachodzie Birmy, zanim wrócą tam muzułmanie z mniejszości Rohindża, którzy schronili się w Bangladeszu - oceniło w piątek Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR).
Kluczowe jest to, aby powroty nie były narzucane lub przedwczesne - powiedział rzecznik UNHCR Adrian Edwards na konferencji prasowej w Genewie.
Oskarżenia o czystki etniczne
Około 20 tysięcy Rohindżów w listopadzie i co najmniej 270 tysięcy w grudniu uciekło przed przemocą z Birmy do Bangladeszu. Według danych UNHCR i Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM) od końca sierpnia stan Rakhine, gdzie od tego czasu trwa operacja birmańskich sił bezpieczeństwa, opuściło 646 tysięcy Rohindżów. Wojsko birmańskie twierdzi, że operacja w zamieszkanym przez Rohindżów stanie była konieczna ze względu na bezpieczeństwo narodowe, gdy 25 sierpnia rebelianci z Arakańskiej Armii Zbawienia Rohindżów (ARSA) zaatakowali 30 placówek wojskowych w tym regionie.
ONZ i USA uznały operację wojska za przykład czystki etnicznej. Organizacje broniące praw człowieka oskarżyły birmańskie siły o zabójstwa, tortury, gwałty i podpalenia.
Prześladowana mniejszość
Pod koniec listopada rządy Birmy i Bangladeszu podpisały memorandum dotyczące repatriacji Rohindżów. Według MSZ w Dhace władze obu krajów zgodziły się skorzystać ze wsparcia ze strony UNHCR podczas tego procesu. Zgodnie z porozumieniem po powrocie do Birmy przedstawiciele mniejszości muzułmańskiej mają zamieszkać w prowizorycznych obozach w pobliżu swych porzuconych domów. Chociaż Rohindżowie przebywają w Birmie od pokoleń, nie mają obywatelstwa i uważani są za nielegalnych imigrantów z Bangladeszu. Żyją w biedzie, mają ograniczony dostęp do opieki zdrowotnej, rynku pracy, edukacji, są pozbawieni swobody poruszania się.
Autor: MR//kg / Źródło: PAP