Ukraińcy komuniści tradycyjnie postanowili uczcić rocznicę rewolucji październikowej. Zwolenników minionego systemu zebrało się dwa tysiące. Podczas demonstracji doszło do bójki między komunistami, a członkami Komitetu Pomarańczowej Rewolucji 2004 r.
Akcja Komunistycznej Partii Ukrainy (KPU) odbyła się mimo sądowego zakazu organizacji imprez masowych w centrum miasta w dniach 6 i 7 listopada. Prócz KPU o pozwolenie na manifestację pod hasłem "uczczenia pamięci ofiar moskiewsko-bolszewickiego reżimu" ubiegała się nacjonalistyczna partia Swoboda. Jej przedstawiciele dostosowali się jednak do decyzji sądu i nie wyszli w niedzielę na ulice.
Swoich nie ruszamy
Do starcia między komunistami i ich przeciwnikami doszło przed pomnikiem Lenina. Walczących rozdzieliła milicja, która następnie zatrzymała sześciu członków Komitetu Pomarańczowej Rewolucji. Uczestników akcji partii komunistycznej, która jest koalicjantem parlamentarnym Partii Regionów Ukrainy prezydenta Wiktora Janukowycza, nie zatrzymywano.
Po wiecu przed pomnikiem Lenina komuniści przemaszerowali po głównej ulicy Kijowa, Chreszczatyku, po czym zatrzymali się na centralnym placu ukraińskiej stolicy, Majdanie Niepodległości, by wysłuchać świątecznego koncertu.
W październiku komuniści i Partia Regionów wnieśli do parlamentu projekt ustawy, w której zaproponowano, by rocznica rewolucji październikowej była na Ukrainie świętem państwowym. Głosowanie w tej sprawie odbyło się 2 listopada, lecz projekt przepadł, gdyż uzyskał poparcie zaledwie 29 deputowanych.
Źródło: PAP