- Ukraińskie prawo zabrania przeprowadzania wyborów w czasie stanu wojennego. Ostatnio nalegał na to m.in. Donald Trump.
- Wołodymyr Zełenski, który objął najwyższy urząd w kraju w maju 2019 roku, deklaruje, że jest gotowy na przeprowadzenie wyborów.
- Większość respondentów w badaniu Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii opowiedziała się za ich zorganizowaniem po ostatecznym porozumieniu pokojowym i całkowitym zakończeniu wojny.
Wołodymyrowi Zełenskiemu ufa 61 procent badanych Ukraińców, nie ufa - 32 procent. Siedem procent ankietowanych przyznało, że ma problem z odpowiedzią. Na początku października wskaźniki te były niemal identyczne - poinformował w poniedziałkowym sprawozdaniu Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii. Pracownia zapytała także Ukraińców, co myślą o przeprowadzeniu wyborów. Zaledwie dziewięć procent ankietowanych odpowiedziało, że wybory należy przeprowadzać "już teraz, przed zawieszeniem broni". We wrześniu wskaźnik ten wynosił 11 procent.
Jedna czwarta respondentów popiera pomysł przeprowadzenia wyborów po zawieszeniu broni i uzyskaniu gwarancji bezpieczeństwa. We wrześniu odsetek takich osób wynosił 22 procent.
Jednocześnie większość badanych - 57 procent - uważa, że wybory są możliwe dopiero po ostatecznym porozumieniu pokojowym i całkowitym zakończeniu wojny - podał Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii.
Badanie zostało przeprowadzone w dniach 26 listopada-13 grudnia.
Szef pracowni, Anton Hruszecki, napisał w komentarzu do wyników, że większość Ukraińców nie chce wyborów przed zakończeniem działań wojennych.
"Zaufanie do Wołodymyra Zełenskiego pozostaje wysokie i w oczach Ukraińców zachowuje on legitymację jako prezydent. Dlatego naleganie na to, aby w Ukrainie odbyły się wybory, jest krytycznie odbierane przez społeczeństwo i traktowane jako próba osłabienia kraju" - dodał Hruszecki.
Wywiad Trumpa i deklaracja Zełenskiego
We wtorek, 9 grudnia, prezydent USA Donald Trump powiedział w wywiadzie dla Politico, że prezydent Ukrainy "musi zacząć akceptować" propozycje pokojowe, bo przegrywa wojnę. Dodał, że Zełenski "musi być realistą". - Zastanawiam się, jak dużo czasu minie, zanim przeprowadzą wybory. To demokracja. (...) Od dawna nie mieli wyborów. Tracą dużo ludzi - powiedział prezydent USA.
Trump podkreślił, że Ukraina mierzy się z "sytuacją (dotyczącą) ogromnej korupcji". Wyraził też przekonanie, że "jest to wojna, którą można zakończyć, lecz do tanga trzeba dwojga".
CZYTAJ: Trump mówi o Ukrainie. To samo głosi propaganda Kremla
W tym samym dniu Wołodymyr Zełenski powiedział dziennikarzom, że jest gotów na przeprowadzenie wyborów w kraju. Oznajmił, że jeśli Ukraina otrzyma gwarancje bezpieczeństwa na ten okres, głosowanie mogłoby się odbyć za 60-90 dni.
Wybory w czasie stanu wojennego są zabronione przez ukraińskie prawo.
Teza rosyjskiej propagandy
Rosyjska propaganda od wielu miesięcy forsuje tezę o nielegalności Zełenskiego jako przywódcy. W maju zeszłego roku Władimir Putin oznajmił, że "legitymacja urzędującej głowy państwa ukraińskiego się zakończyła".
W czerwcu 2024 roku Putin powtórzył, że kadencja prezydenta Zełenskiego "wygasła, a wraz z nią jego legitymacja, której nie da się przywrócić żadnym sztuczkami".
Zełenski odpowiadał, że twierdzenia Putina jako "nielegalnego prezydenta Federacji Rosyjskiej" są "nudne".
Autorka/Autor: tas/lulu
Źródło: tvn24.pl, Radio Swoboda, PAP
Źródło zdjęcia głównego: X / ZelenskyyUa