Najwyższy rangą amerykański dowódca generał Mark Milley oświadczył, że Stany Zjednoczone mają wystarczająco wiele sygnałów, by uznawać aktywność wojskową Rosji wokół Ukrainy za bardzo niepokojącą. Suwerenność Ukrainy jest ważna dla USA i sojuszników z NATO - oświadczył przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów. Sytuacja na ukraińskiej granicy była także tematem rozmowy prezydenta Wołodymyra Zełenskiego oraz premiera Kanady Justina Trudeau.
- Jeżeli doszłoby do jawnych, agresywnych działań militarnych Rosji wobec niepodległego od 1991 roku państwa, byłaby to kwestia istotnie dotykająca bezpieczeństwa narodowego USA i członków NATO - zaznaczył najwyższy rangą amerykański wojskowy, przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów generał Mark Milley. Generał odmówił spekulacji dotyczących konkretnych środków, których zastosowanie USA mogłyby rozważyć w wypadku inwazji Rosji na Ukrainę.
Milley nie przekazał także swoich szacunków dotyczących liczby rosyjskich żołnierzy w pobliżu ukraińskiej granicy, ale zasugerował, że jego obawy wykraczają poza samą liczebność wojsk. - Nie powiem wam dokładnie, co mówią niepokojące z punktu wywiadowczego dane i co dokładnie śledzimy, ale wszystko monitorujemy - powiedział dziennikarzom.
Nie powiem wam dokładnie, co mówią niepokojące z punktu wywiadowczego dane i co dokładnie śledzimy, ale wszystko monitorujemy
Generał nie odpowiedział również bezpośrednio na sugestie, że prezydent Rosji Władimir Putin mógł zostać ośmielony do swoich działań przez wycofanie się sił USA z Afganistanu w sierpniu tego roku. - Byłoby błędem, gdyby jakikolwiek kraj wyciągał daleko idące strategiczne wnioski opierając się na wycofaniu się USA z Afganistanu i automatycznie przekładał to wydarzenie na inne sytuacje - zaznaczył. Przytoczył również historyczne przykłady działań amerykańskich prezydentów, którzy wycofywali jednostki z niektórych regionów świata, decydując jednocześnie o podjęciu działań zbrojnych w innych.
Premier Kanady po rozmowach z Zełenskim
O bieżącej sytuacji militarnej na terenie Ukrainy i na jej granicy, a także o "trwającej agresji i działalności destabilizującej Rosji" rozmawiali w czwartek premier Kanady Justin Trudeau oraz prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski - przekazała kancelaria szefa kanadyjskiego rządu. Trudeau podkreślił, że "dla Rosji konieczne jest deeskalowanie sytuacji i potwierdził stałe wsparcie Kanady dla suwerenności i terytorialnej integralności Ukrainy".
Trudeau zwrócił też uwagę na współpracę między partnerami Ukrainy, której celem jest wspólne stanowisko wobec rosyjskiej prowokacji. Rozmowa dotyczyła też operacji UNIFIER prowadzonej od 2015 r. przez Kanadę na terenie Ukrainy, czyli szkoleń dla ukraińskiego wojska oraz przyszłości kanadyjskiego wsparcia. W ramach tej misji szkoleniowej Kanada wysyła co sześć miesięcy grupę 200 członków kanadyjskich sił zbrojnych na Ukrainę, ostatnia zmiana ma zakończyć swój pobyt w marcu przyszłego roku. Do końca września w szkoleniach organizowanych przez kanadyjskie wojsko uczestniczyło ponad 30 tys. osób.
Dziennik "The Globe and Mail" podał w czwartek, że Kanada nie ma planów wysłania dodatkowych oddziałów na Ukrainę, a cytowany przez dziennik kanadyjski szef sztabu generał Wayne Eyre powiedział w czwartek podczas wizyty w Kijowie, że obawia się zaognienia sytuacji w relacjach z Rosją i "należy zawsze poważnie traktować potencjalnych przeciwników, wojny zaczynały się z powodu potencjalnego niedoszacowania sytuacji".
"The Globe and Mail" przypomniał, że istnieje obawa, iż Władimir Putin może rozważać większą akcję wojskową przeciw Ukrainie, którą Rosja uważa za część swojej strefy wpływów. Według ukraińskich ocen Rosja ma obecnie na okupowanym przez siebie Krymie oraz wzdłuż granicy z Ukrainą 115 tysięcy żołnierzy, w tym artylerię, wojska pancerne, samoloty i okręty wojenne, a także wojskowe systemy elektroniczne.
Koncentracja wojsk rosyjskich na granicy z Ukrainą
W drugiej połowie listopada naczelnik głównego zarządu wywiadu ministerstwa obrony Ukrainy Kyryło Budanow powiedział amerykańskiemu portalowi Military Times, że Rosja przygotowuje atak na Ukrainę z kilku kierunków na początku 2022 roku i skoncentrowała przy granicach 92 tysięcy wojskowych.
Według prezydenta Wołodymyra Zełenskiego "każdego dnia" jest możliwość eskalacji czy wtargnięcia na szeroką skalę ze strony Rosji i wspieranych przez nią bojowników. Jednak w jego ocenie "obecna sytuacja na pewno nie jest gorsza niż wiosną".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru